Chyba każdego cieszy jak coś uda się w naszym kraju. Dużo rzeczy jest już dobrych, a inne dopiero powstają. Ale idzie to szybko. Tak wiem, najlepiej żeby wszystko było szyte w Polsce i składane w Polsce. Czasem się nie da, czasem się nie opłaca.
Ale czasem powstają bardzo dobre produkty.
I dziś o takim dobrym Polskim produkcie. Firma Stronghold wyskoczyła na rynek jak diabeł z pudełka. Nawet nie wiem skąd. Po prostu pewnego dnia się pojawili i już mieli swoje produkty.
A co najfajniejsze w tym wszystkim że produkty te są bardzo dobre.
I tutaj bardzo ważna uwaga. Firma Stronghold Group jako pierwsza w Polsce wprowadziła do ogólnej sprzedaży oporządzenie i wyposażenie oparte na cięciu cordury laserem. Myślę że to ważna uwaga.
Teraz można dostać zawrotu głowy od tych wycinanek. Każdy kogo stać na ploter lub ma znajomego co ma takie cudo wycina na potęgę. Szkoda jednak że to są wszystkie te same wzory.
Naprawdę nie macie pojęcia jaki tkwi potencjał w takiej technologi?
Kurczę, muszę kupić sobie ploter.
No dobra a teraz o produkcie.
Stronghold nie dość że pierwszy wyskoczył na rynek z autorskim chest rigiem to od razu w najbardziej gorącym kamuflażu ostatnimi czasy; w Pencott GZ. Połączenie kamuflażu z nowoczesną technologią wycinania mocno oddziałuje na klienta. Na nas zadziałało od razu. No bo tak szczerze? Ile znacie chest rigów w kamuflażu Pencott?
Nas też interesowało to czy takie rozwiązanie jakie proponuje SHG będzie dobre. Kiedyś już testowaliśmy chesta z wycinanymi elementami od światowego prekursora tej technologi Blue Force Gear i byliśmy średnio zadowoleni. I patrząc z perspektywy czasu to sam nie wiem dlaczego. Może musieliśmy dorosnąć ?
Chwilę pogawędziliśmy z SGH zaraz jak pojawił się chest i dostaliśmy info że chest będzie dla nas na próbę.
Czekaliśmy cierpliwie. I to nie kilka dni. Kupę czasu. Ale tak miał być. I taadaaaaaaaaaaaaaaaa jest komplet. Wraz z chest rigiem dostaliśmy ładownice na magazynki.
Pierwszy szok; to nic nie waży. Drugi szok..to jest w pencocie i całość wygląda bardzo dobrze.
Ja wiem że można pomalować oporządzenie, sam malowałem chyba każde jakie miałem, ale to właśnie oporządzenie najbardziej się odcina od całości. I samemu ciężko jest pokryć je takim kamuflażem żeby pasowało do reszty gratów. Często widać żołnierzy w dobrym kamuflażu gdzie efekt psuje odcinające się i kontrastowe oporządzenie. Podobnie jest z bronią. Nie bez przyczyny Wietnamczycy nazywali amerykańców „żołnierze z czarnymi patykami”
A dziś mamy chestrig w identycznym kamuflażu jaki mamy na tyłku. Całość robi robotę.
Zresztą sam Pencott mocno rozbija kształt chestriga i to też bardzo dobrze pracuje.
No to lecimy po kolei.
Konstrukcja.
W sumie gdyby nie laserowe wycięcia to sama platforma byłaby najzwyklejszym chestem na świecie. Tutaj nie ma żadnej kosmicznej filozofii. KISS . I to jest pierwsza i dobra informacja. Nie ma żadnych bajerów? To nie ma się co popsuć. Chest ma być prosty, lekki i do bólu wytrzymały.
Mamy więc panel materiału w kamuflażu pencott z wyciętymi otworami (slotami) które działają jak taśmy w standardowym oporządzeniu MOLLE. Ten system został nazwany System Zero Pals. No bo nie ma żadnych taśm. A jaka jest różnica między taśmami a wycinanką?
No oczywiście pierwsza i najważniejsza to waga. Po pierwsze mamy tutaj tylko jedną warstwę, żadnych podszyć, kieszonek wewnętrznych, usztywnień. Do tego jak już pisałem zero naszywanych taśm. Odpada więc dużo materiału, gdyż w tej podstawie wycięto otwory które robią za taśmy. I to jest w tym wszystkim najfajniejsze. Waga. Chest waży tylko 350g. To o prawie 100 g więcej niż opisywany już przeze mnie BFG, ale…tamten jest z innego materiału i ma zupełnie inne szelki. Więc waga jest jak najbardziej OK. No bo chest który wazy 350g a można zmieścić 8 magów do AK to całkiem mało waży.
Przy opisywaniu BFG marudziłem na dosyć wąskie wejścia dla taśm MOLLE. W chescie Stronghold nie są one może jakoś niesamowicie powiększone, ale jednak. Milimetr różnicy robi swoje. Klipsy MALICE i BladeTech wchodzą bez problemu i nie mam uczucia że się coś potarga.
Czyli plus.
Kolejną rzeczą na jaką marudziłem w BFG to brak cyrkulacji powietrza pod chestem i brak kieszeni wewnętrznej. Tutaj mamy to samo. Ale….przez rok czasu dorosłem do tego i dziś mogę napisać że można się do tego przyzwyczaić. I do braku cyrkulacji powietrza i do braku kieszeni wewnętrznej. Obie rzeczy zupełnie nie są potrzebne w szybkich dynamicznych akcjach i na strzelnicy. Tą wadę można zauważyć tylko podczas długich patroli leśnych w gorącym klimacie. I to też nie każdy to zauważy. Dlaczego o tym piszę? Bo przy BFG na to zwróciłem uwagę więc tutaj też muszę. Ale ..to nie jest wada. To taka konstrukcja. Na strzelnicę, do CQB, na krótkie rajdy, gdzie sprzęt typu light & fast sprawdza się najlepiej. A jak ktoś założy do lasu to też pewnie zadziała. U mnie zadziałał.
Do platformy gdzie znajduje się 14 rzędów komórek (slotów) doszyto tylko cztery fastexy. Warto wspomnieć że mamy tutaj o dwa rzędy więcej niż w amerykańskim odpowiedniku. To dodatkowo jedna ładownica więcej lub inne graty. Tutaj jest jak w samochodzie kombi czy pikapie. Lepiej mieć więcej miejsca i nie wykorzystać niż żeby zabrakło. Ale wróćmy do szycia
Jest go bardzo mało. Do tego dochodzi jeszcze wzmocnienie konstrukcji na obwodzie i doszycie taśmy velcro na górze platformy. Platforma jest klejona z dwóch różnych materiałów, na zewnątrz mamy Pencott Greenzone Cordura 500D a od strony ciała Nylon 600D Ranger Green. Dlaczego nie cordura z obu stron? Powiem Wam że gdyby to nie było napisane na stronie producenta to nikt by chyba nie zakapował że to nylon 600 czyli popularna kodura. Tutaj nie ma to żadnego znaczenia. Absolutnie. Wytrzymałość zapewnia cordura. Klej, którym sklejono obie warstwy jest świetny. Po prawie półrocznym używaniu nic się nie rozwarstwiło i nic nie odpadło. Do tego podejrzewam że takie użycie tkanin wpływa lepiej na cenę jak i na same klejenie.
Kodura jest słaba gdy występuje sama, wtedy najczęściej wykrusza się jej pokrycie PU od strony wewnętrznej i to powoduje jej niższą wytrzymałość. Ale….kiedyś pół polskiego kontyngentu w Iraku nosiło oporządzenie szyte tylko z kodury i jakoś wszystkim pasowało.
Nie mniej, całość jest wytrzymała. Sprawdziłem.
Szelki.
Do wygodnego przenoszenia chesta kluczową rolę pełnią szelki. Tutaj mamy identyczną konstrukcję materiałową jak w platformie. Ten sam rodzaj materiału i takie samo połączenie. Lekko i delikatnie? Czy może lekko i w sam raz? Po pierwsze, nie ma tutaj nic delikatnego. Kto się przyzwyczaił do grubych szelek podszytych siatką ten może się zdziwić. Ale jak spojrzycie na nowinki ze świata i najnowsze propozycje to wszyscy odchodzą do grubaśnych szelek w oporządzeniach. Nie ma to sensu gdyż dziś nie nosi się samego oporządzenia na goły mundur, to po pierwsze a po drugie to na chescie nie nosi się też nie wiadomo jakiej wagi. Dziś chest to kilka magazynków i lekkie graty. Całość w systemie fast & light, więc po co do lekkiego chesta grube szelki? Zobaczcie na Mayflowera i na BFG. Takie samo rozwiązanie. Lekko i wygodnie.
Drugą ciekawostką jest fakt że szelki tworzą osobny panel na plecach. Inaczej niż w znanych nam konstrukcjach. Osobiście takie rozwiązanie już znam i testowałem je w jednym ze swoich chestów. Byłem zadowolony. Czy to rozwiązanie jest lepsze od tradycyjnych taśm?
To rozwiązanie jest inne. Po pierwsze mamy możliwość montowania dodatkowego szpeju na plecach. Co tam wejdzie? Dużo. Jeśli używamy chesta do CQB i zakładamy go na balistykę to na plecach mamy świetne miejsce na granaty czy magazynki dla kolegi z tyłu. Mamy tez możliwość montowania worka hydracyjnego. Zmniejsza się nam ilość taśm i szelek na ramionach. Szybko można taką konfigurację założyć i szybko się jej pozbyć. Jeśli natomiast chest będzie używany przez nas do lasu to grubość szelek nie będzie nam przeszkadzała. Ciekawostka jest taka że na jednym ze szkoleń Combat SERE nosiłem dwa podobne rozwiązanie bezpośrednio na sobie (szelki SHG i Specopsa) i całość działała, a ja nie czułem dyskomfortu.
Szelki na całej powierzchni są także powycinane. Po pierwsze daje nam to możliwość montowania wszędzie gdzie się da sprzętu w MOLLE a po drugie podnosi to cyrkulację powietrza. Nie mamy na plecach kawałka materiału tylko wycinankę, która oddycha. I to na pewno dużo lepiej niż gdyby były to taśmy naszyte na siatkę konstrukcyjną. Tylko na przedniej części mamy naszyte trzy taśmy typu PALS/MOLLE do których możemy dopinać sprzęt. Pod każdą taśmą na brzegu doszyto gumkę w formie pętli. Służą one do przeciągnięcia przewodów od radia czy rurki hydracyjnej. Jak kto lubi. Ja na szelkach staram się nosić jak najmniej, ale z drugiej strony to świetne miejsce na różny sprzęt. Na lewej szelce z reguły montuję nóż rękojeścią w dół w myśl hasła; Too Close For A Missile, Switching To Knives, zawsze jest to małe narzędzie pierwszej reakcji. Nie zawsze do robienia komuś krzywdy ;-) raczej po prostu jest możliwość szybkiego dobycia w sytuacji gdy trzeba coś przeciąć czy podważyć. Drugi nóż znajduje się na pasie I linii lub w spodniach. Czasem (nie, zaraz, zaraz..zawsze mam jeszcze toola ;-) a czasem jeszcze folder. No dobra sam się złapałem. Mam i toola i fixa i folder. A czasem po prostu nie mam tego na szelce. Ktoś powie-zboczeniec. Może i tak. Można zamiast dwóch noży zabrać dodatkowy magazynek. Ale ja i tak nosze dodatkowe magazynki. Po prostu wolę mieć to narzędzie. Na prawdziwą wojnę zabrałbym jeszcze tomahawk i saperkę, a jak miałbym z czegoś zrezygnować to wywaliłbym wtedy mniejszy nóż z szelki ;-). aha piła składana i sekator też są w oporządzeniu. Lepiej nosić niż się prosić)
Wracając do szelek, jedyną rzeczą na którą trzeba zwrócić uwagę to inny sposób zakładania chesta i regulacji. W przypadku szelek standardowych wygląda to trochę inaczej , wydawałoby się że czasem łatwiej, a może po prostu trzeba się przyzwyczaić. Jak się człowiek ogarnie to zakłada szybko i bez kłopotu. Można rzecz że taki urok panelu na plecach.
Szelki w całości są mocowane do platformy za pomocą fastexów. Daje to więcej plastiku, ale też możliwość szybkiego awaryjnego zrzucenia całej platformy amunicyjnej. Wystarczy odpiąć trzy fastexy prawą ręką z prawej strony i chest zsuwa nam się z ciała pod własna wagą. Proste i skuteczne. Oczywiście identycznie zadziała z drugiej strony i druga ręką. To duża zaleta.
Ładownice
Wraz z chestem SHG opracowało nowy typ ładownic uniwersalnych. Jest to hybryda zwykłej ładownicy typu shingle oraz gumowej ładownicy Blue Force Gear. Na pierwszy rzut może wyglądać dziwnie, ale działa świetnie. Czym się charakteryzuje? Gumowe kieszenie na magazynki BFG mają wadę dla mnie taką że są właśnie….całe z gumy. To psychologiczne działanie. Ale wada jest taka że na froncie ładownic nic nie zamontujemy już. W rozwiązaniu SGH mamy nie dość że gumę to jeszcze schockcorda , który trzyma magazynek od góry do tego na przedniej części mamy powycinany system MOLLE/PALS. Ładownice są ultra lekkie i ultra proste w budowie. Bardzo dobrze trzymają magazynki do broni typu AR. Ja niestety gustuję w konstrukcji wschodniej. Problem z magazynkiem od AK jest taki że mocno wystaje. Ale..będzie to przeszkadzało tylko w lesie …i tylko niektórym. Po prostu to nie jest ładownica do AK. Do Beryla, M4/M16 i innych modeli na magazynki STANAG ładownica jest dobra. Na zdjęciach widać wersję pierwszą z wycięciami na jednego PALSa. Dziś w ofercie już nie ma tej wersji. Obecnie na froncie mamy już po dwie kolumny wycięć. Dzięki temu możemy łączyć ładownice razem tworząc wersje podwójne. I tutaj ten produkt wyprzedza BFG. Zupełnie inaczej też rozwiązano system dopinania ładownic do chesta. Na początku popatrzyłem na to ze zdziwieniem, ale po krótkim zastanowieniu się to jest bardzo fajne rozwiązanie. Jeszcze bardziej KISS. Mamy tutaj jedną taśmę przeszytą w jednym miejscu. Koniec konstrukcji. To że ładownica trzyma się chesta zapewnia odpowiedni sztywność tejże taśmy. Proste do bólu.
Kieszeń uniwersalna
Wraz z pojawieniem się chesta pojawiło się pytanie o inne kieszenie i ładownice. Przecież firma, która wymyśliła taki produkt powinna oferować do niego cały komplet. I tutaj drobna informacja ..w zasadzie prywata ;-) to My zaprojektowaliśmy uniwersalną kieszeń dla SHG. Miała w założeniu mieścić drobne graty lub być przeznaczona na apteczkę. I najważniejsze. Miała być montowana na dwa Palsy. To był nasz warunek. I udało się. Kieszeń ładnie pracuje na chest rigu. Mieści idealnie małą apteczkę lub inne graty. Dodatkowo jej front posiada nacięcia wykonane laserem które tworzą dodatkowe miejsce do dopinania innych elementów wyposażenia.
Podsumowując. Co jest ważne w wypadku Strongholda? Przede wszystkim nie kopiują innych rozwiązań. Idą swoją drogą. Czy się to komuś podoba czy nie. Ich patenty działają i spełniają swoje funkcje. To nowoczesny sprzęt z nowoczesnych materiałów i trzeba jeszcze chwili pewnie żeby doczekać się jakiś innych rozwiązań.
Co do samego chest riga. Ja jestem z użytkowania zadowolony, a nie oszczędzałem ani jego ani ładownic. Nic się nie rozpadło i nic nie zepsuło. Wszystko działa i spełnia swoje wymagania. Sprawdziłem to przy 6 pełnych magazynkach do AK i pozoracji w ładownicach. Z ostrą amunicją oczywiście. Podczas dynamicznych akcji na szkoleniu Combat SERE. Nie z plastikowymi magazynkami na kulki ;-).Chest ma swoje walory które są specyficzne i do których trzeba się przyzwyczaić. Najważniejsza jest tutaj prostota, waga i kamuflaż ;-)
Zapraszam do galerii gdzie możecie zobaczyć jak pracuje to ustrojstwo.
20 komentarzy
Ciekawi mnie o czym Panowie nie piszą.
I czy wogóle istnieją dla Was takie tematy.
pozdrawiam
a o czym mamy napisać ?
Tak jest lukkot ma rację
Nie piszą o szczotkach do zębów. O nietrzymaniu moczu. O lidze piłkarskiej taksówkarzy. O leczeniu dotykiem i odżywianiu się słońcem. Nie piszą o bułgarskich kobiercach i skomplikowanej technice ich tkania. No i jeszcze o paru sprawach. Ani słowa. Masz to w Polsce?
;-)
Panowie.
Proszę, nie bierzcie mnie za jakiegoś taniego prowokatora.
Jestem tzw. stałym czytelnikiem Waszego portalu.
Śledzę również inne miejsca w internecie trakujące o szeroko rozumianej wojskowości, militariach, survivalach etc.
Co jest uderzające. Że to wszystko jest w oderwaniu od rzeczywistości. Od czasów i okoliczności w jakich przyszło nam żyć.
Inaczej.
Bardzo dobrze, że piszecie o środkach.
O środkach pomocnych w wypracowaniu celów.
A mnie właśnie te cele interesują. Jakie są, i czy wogóle są…
Będę wdzięczny za zrozumienie i możliwość dyskusji.
Tzn? Rozwiń swoje zapytanie.
Tzn.
Kupiłem sobie plecak X i kurtkę Y po to by…
No właśnie po co?
???
Biorę poprawkę na to, że dyskutujemy na forum publicznym, i nie wszystkie wątki można swobodnie rozwijać. No ale jednak może spróbujmy…
W jednym z poprzednich wpisów pojawiło się zagadnienie pt.: zielony ludzik…
Czyli jak nim się nie stać (?). No właśnie.
Taki proces był nieunikniony. Uzbierała się cała szafa szpejów. A wszystkie raczej zielone…
Inaczej.
Tkwimy w dziwnym stanie.
Jak śpiewał poeta – jest super, jest super, więc o co nam chodzi…
Czy nam faktycznie o coś chodzi? A jeżeli tak, to o co?
Czy rozsiewanie plastikowych kulek po lasach i łąkach jest kresem naszych dążeń?
Czy zaczynamy mieć świadomość, że nieubłaganie zbliża się metalowa wersja tej gry?
hmmm..my z plastikowych kulek nie pykamy..only 7,62 × 39 mm wz. 43 PS
Mylicie pojęcie Kodura ( zwana również codurą lub kordurą). Jest to tkanina poliestrowa (rzadziej poliamidowa) o zazwyczaj luźnym splocie z powleczeniem PCV produkowana na dalekim wschodzie. Zazwyczaj bardzo słabej jakości. Natomiast oporządzenie Wojska Polskiego m.in. używane w Iraku było z tkaniny poliestrowej o splocie płóciennym (takim samym jak CORDURA®) z powleczeniem PU rodzimej produkcji. Ta tkanina nie miała nic wspólnego z „chińską” kodurą.
Była jeszcze tkanina poliestrowa Cordura używana przez starego Alpinusa do szycia plecaków. Nie miała nic wspólnego z „chińska” kodurą. Alpinusowa Cordura pod względem splotu i powleczenie wyglądała jak CORDURA®, była również bardzo wytrzymała.
Te szyte przez znane nam firmy były z tego samego materiału. To była właśnie ta chińska kodura. Miałem kilka ładownic z tego materiału i niczym się to nie różniło. I dalekie to było od Cordury ;-)
A skąd te fajne „kryte” ładownice, które widać na niektórych zdjęciach?
A to mój projekt. Opisywany już na blogu.
Uszylibyście coś takiego na zamówienie?
Nie bo to laser. My szyjemy tradycyjnie ;-)
Ale nie widać na nich żadnego lasera przecież
Gdzie nie widać lasera ? Cały chest jest wycinany laserem
Mówię o ładownicy!