Foretrex 401

Data dodania: 13 listopada 2013   |  Ilość komentarzy: 7   |  Kategorie: Wyposażenie

Były czasy gdy nawigacja składała się z tylko z mapy. Jak ktoś miał do busole to już był lanserem. Bo jeszcze trzeba było umieć połączyć te dwie rzeczy razem. Ale to były stare dzieje. Dziś praktycznie każdy ma kompas wbudowany w telefon a większość także moduł GPS. Co za czasy. GPS jest wszędzie. Stało się to tak powszechne że można by pomyśleć że nikt nie kupuje już ręcznych odbiorników. No i tak myśli większość użytkowników telefonów.

Na słowo GPS każdy mówi tak;

aaaaa ja mam coś takiego.

Zobacz..o tutaj między grami a folderem ze zdjęciami z wakacji.

No rzeczywiście ma GPS. To w takim razie po co nam inne odbiorniki?

Takie samo myślenie jest w sytuacjach gdy ktoś w samochodzie posiada napęd 4×4. Posiadać samochód z napędem, a posiadać samochód terenowy to są dwie różne rzeczy.

Podobnie z GPS.

I tutaj się zaczyna moja przygoda z Germinem Foretrexem 401.

W kwietniu przeszedłem z Łukaszem ze Świnoujścia do Helu w 9 dni. 388 km. Niby nic wielkiego, ale jednak nasz marsz różnił się tym od innych że wszystko czego potrzebowaliśmy mieliśmy ze sobą. Od pierwszego dnia, aż do ostatniego. A nieśliśmy to w zwykłych reklamówkach z marketu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Szykowaliśmy się krótko bo w miarę mamy pojęcie o marszach, a na survivalu znamy się dobrze. Ale było kilka elementów które musieliśmy kupić i uzupełnić nimi ekwipunek. Jednym z takich elementów była nawigacja GPS.

Na wyposażeniu mamy Etrexa Legend który jest świetny do zastosowań terenowych i jesteśmy z niego zadowoleni. Ale nasz nowy marsz był nietypowy. Liczyło się ograniczenie każdego grama ekwipunku. I nie tylko o wagę chodziło, ale także o wielkość. Ograniczała nas reklamówka. Mieliśmy do tego jeszcze kieszenie spodni i „nerki” biodrowe gdzie nosiliśmy najważniejszy sprzęt. Ale specyfika marszu nie pozwalała zabrać dużej nawigacji także z innego powodu.

Generalnie nasz marsz był prosty w założeniach. Wystarczy iść plażą lub wzdłuż morza. Ewentualnie na wschód. I nie ma opcji, Na Hel trafimy.

Ale były inne problemy. Nie mogliśmy uzupełniać wody z żadnych sklepów czy gospodarstw. Liczyło się tylko to co znajdziemy, czyli kanały portowe, rzeki i strumienie. I musieliśmy do nich jakoś trafić. Nie mogliśmy zabrać mały wybrzeża bo po pierwsze takiej nie ma a po drugie noszenie ze sobą trzech osobnych map mijało się z celem i założeniami naszej wyprawy.

I takie wytyczne spowodowały że zaczęliśmy się rozglądać za odpowiednią nawigacją. Miała być mała, prosta w obsłudze, lekka i poręczna. Nie potrzebowaliśmy kolorowego wyświetlacza i map które zabierałby bateryjki ;-)

Z pomocą przyszedł nie kto inny jak tylko producent najlepszych nawigacji na świecie; firma Garmin. Dostaliśmy możliwość za pośrednictwem firmy Motywacja wypożyczyć na czas trwania naszej wyprawy dowolny odbiornik GPS.

Nie urodziliśmy się wczoraj i znamy dobrze rynek takich urządzeń. My od razu wiedzieliśmy czego potrzebujemy na ten marsz. Mały odbiornik, bez mapy, lekki i bardzo poręczny.

Jest jeden taki w ofercie.

Foretrex 401.

foretrex-survivaltech (9)

Zaprojektowany dla wojska, bardzo czuły odbiornik w formie powiększonego zegarka. No może nie powiększonego a przerośniętego. To duży zegarek ale..nadal bardzo mały odbiornik.

Jego główną zaletą oprócz wielkości jest możliwość montowania i przenoszenia go na nadgarstku właśnie tak jak klasyczny zegarek. Po co takie coś żołnierzom?

foretrex-survivaltech (1)

Dotychczas odbiorniki GPS były dużo większe. Większy GPS ma oczywiście swoje zalety, takie jak czytelny duży ekran, większa pojemność baterii, możliwość zapisania więcej danych itp. Ale nadal to jest duże urządzenie, a nie każdy w zespole potrzebuje takiego kloca. Dużego odbiornika potrzebuje dowódca i gość od nawigacji. A czy zwykły strzelec w kompanii potrzebuje odbiornika GPS. Nie do końca. Znaczy się lepiej żeby miał, ale nie ma miejsca na dźwiganie takiego dużego odbiornika bo jego zadaniem jest dźwiganie amunicji lub innych przedmiotów zgodnych z jego funkcją w oddziale. Tyle że czasem pójdzie coś nie tak. Lub czasem trzeba będzie się rozdzielić. A później pada komenda ;

podajcie swoje koordynaty.

Jak jest z nami nawigator to nie ma sprawy. Ale jak siedzimy w krzakach pod ostrzałem we dwójkę a nikt z nas nie miał GPS, to pozostaje zabawa z analogową mapą.

Stąd pomysł na małego GPS którego będzie można mieć zawsze ze sobą. Taki GPS nie potrzebuje mapy i dużego wyświetlacza. Jego zadaniem jest pokazywanie współrzędnych i ewentualnie danych o celu które można do niego wpisać wszędzie. Nada się też do normalniej nawigacji, ale nie będzie to tak wygodne jak w normalnym odbiorniku.

Czyli już wiemy jak to miało działać w armii.

 foretrex-survivaltech (6)

Teraz czas na opisanie naszej przygody i tego jak w niej pomagał nam Foretrex.

Zgodnie z założeniami, nie potrzebowaliśmy jakiejś super dokładnej mapy. Ale warto było znać miejsca gdzie jest woda pitna i jaka jest do niej odległość. Gdy już dostaliśmy w swoje łapy odbiorniki (dwie sztuki) wstępnie zapoznaliśmy się z ich możliwościami. Jak? Normalnie. Najlepiej wszystko sprawdzić podczas użytkowania. Czyli zabraliśmy je na krótki 20-sto kilometrowy marsz. Sprawdziliśmy jak zapisuje wszystkie niezbędne dane, jakie nas interesowały. W skrócie najważniejsze było dla nas;

-pokonana odległość

-czas przejścia

-barometr

-odległości do wyznaczonych punktów

Ale GPS miał więcej funkcji. Przydała nam się pozycja w stopniach. Dzięki niej mogliśmy w miarę dokładnie określić gdzie się znajdujemy. W miarę, dlatego że nie posiadaliśmy żadnej dokładnej mapy, tylko wycięte kartki z atlasu, gdzie były zaznaczone południki. Za ich pomocą oraz linijki na multitoolu, określaliśmy w którym miejscu się znajdujemy.

Podczas testu okazało się , na co nie zwróciliśmy uwagi wcześniej. GPS w sumie dosyć krótko trzyma baterie. A szczególnie gdy nieumiejętnie obchodzi się z podświetleniem ekranu. Chodzi o to żeby wyłączyć podświetlenie zaraz po tym jak sprawdzimy interesujący nas namiar. Gdy tego nie zrobimy, GPS sam to zrobi ale dopiero po kilku sekundach. I kilkakrotne takie użycie podświetlenia może szybko skrócić żywotność baterii.

Generalnie po tym sprawdzeniu okazało się że Foretrex spełnia nasze wszystkie wymagania. Zasilanie było takie samo jak naszych latarek (AAA). A to duże ułatwienie logistyczne. Po prostu zabieramy ten sam rodzaj baterii. Oczywiście że lepsze byłby AA, tyle że wtedy nie byłby to już taki kompaktory odbiornik. Coś za coś.

Tydzień później znaleźliśmy się w Świnoujściu. Nastał czas próby. I dla nas i dla sprzętu. Tego w sumie nie mieliśmy za dużo. Z elektroniki tylko komórki, zegarki, latarki, ładowarkę słoneczną, aparat i foretrexy. Punktualnie o 12.00, 9 kwietnia wystartowaliśmy z plaży w Świnoujściu. Przed startem wymieniliśmy baterie na zupełnie nowe, zresetowaliśmy wszystkie dane z wcześniejszych marszów i ruszyliśmy w podróż.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na początku kilometry znikały bardzo powoli. Powiem szczerze że do pierwszej setki to wlecze się bardzo długo ;-). Patrzysz na ekran i liczysz ile Ci zostało. Do setki masz jeszcze podane metry na liczniku więc fajnie widać jak umyka dystans. Ale po setce już kończy się miejsce na wyświetlaczu (chyba że ustawi się tylko dystans) i dosyć długo trwa przejście kilometra. Znaczy się trwa tyle samo co normalnie, ale wydaje się że długo. Patrzysz i patrzysz i nic się nie zmienia.

I to jest jedna z największych zalet Foretrexa. Wystarczy rzut oka na nadgarstek aby zobaczyć jaki masz dystans, jaka jest prędkość marszu czy chociażby czy ciśnienie idzie w górę. Podczas 9 dni używaliśmy tych wszystkich danych bardzo często. Licznik kilometrów pozwalał nam planować dzienne dystanse. Wiedzieliśmy ile nam zostało i gdzie można sobie pozwolić na przerwę. Często gdy nie mieliśmy już siły umawialiśmy się że jeszcze np. 10 km do przerwy na obiad. I gapiliśmy się w wyświetlacz co kilka kroków, licząc na to że nagle się coś zmieni.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Foretrex był naszym zegarkiem dystansu. W normalnych podróżach na krótsze dystanse wie się mniej więcej ile idziemy lub po prostu pora dnia mówi nam o tym że czas na nocleg. My często maszerowaliśmy do późnej nocy, kierując się tylko wskazaniami GPS. Po prostu musieliśmy wykonać dzienny limit i tyle.

Do trzeciego dnia używamy dwóch odbiorników. Ale coś zaczęło szwankować w naszym planie. W danych producenta pisze że odbiornik działa na komplecie baterii do 17 godzin. Na naszym wyjeździe temperatura bywała do tej pory różna. Generalnie od 3 do 15 stopni ze wskazaniem na tą pierwszą wartość. W takiej temperaturze wszelkie urządzenia na baterie działają krócej. Ale GPS ma ta zaletę że jest na ręce. Ciepło naszego ciała grzeje baterie, które znajdują się od spodniej strony.

Udało się nam nieraz przetrzymać GPS do całej doby. A nawet więcej. Około dwa dni marszu pracy. To bardzo ważne, bo gdy urządzenie jest wyłączone, to nie mierzy dystansu i mogliśmy się pogubić. Dlatego po trzecim dniu podjęliśmy decyzję że wyłączymy jeden odbiornik celem oszczędzania baterii. Po prostu mieliśmy ich za mało. Jak się później okazało i tak ich brakło. Na sam koniec musieliśmy wykorzystać zapasowe baterie z latarek a i tak nie wystarczyło. Licznik marszu pokazywał prawie 96 godzin pracy. Tyle maszerowaliśmy i tyle pokazał nam GPS. Po podzieleniu na optymalny czas pracy czyli te 17 godzin wychodzi że powinniśmy zabrać 6 kompletów baterii. Niestety mieliśmy tylko po 4 a do tego z racji zimna nie zawsze udało się pociągnąć Foretrexowi 17 godzin.

Na to na pewno zwróćcie uwagę gdybyście chcieli wybrać to urządzenie.

Przed wyłączeniem się i utratą danych informuje kilkakrotne pikanie. Nigdy, nawet podczas dużego zmęczenia nie zignorowałem tego dźwięku, więc wystarczy napisać że ten element działa OK.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Podsumowując dziewięciodniowe użytkowanie Foretrexa mogę napisać że to idealny sprzęt do tego typu zadań. W marszach sprawdza się idealnie. Nie obciążamy zanadto swojego ekwipunku a kompaktowe rozmiary powodują że odbiornik kompletnie nam nie przeszkadza.

401 używam także podczas innych zadań. W trakcie szkoleń SERE (Survival, Evasion, Resistance, and Escape) jest to idealne narzędzie do odczytywania swojej pozycji w systemie UTM. O ile nad morzem korzystaliśmy tylko z licznika i barometru to podczas działań militarnych kluczowe jest podanie swojej dokładnej pozycji. Dzięki specjalnym mapom wojskowym w systemie UTM, można podać swoją pozycję z dokładnością co do kilku metrów. I tutaj mały zgrzyt. Foretrex ma ten błąd do około 6 metrów. Niestety nie raz zdarzało się że błąd był większy nawet do około 25 metrów. Może to być związane z ilością dostępnych satelity w danej chwili. Warto to jednak mieć na uwadze i namiar sprawdzić kilkakrotnie. Po wprowadzenie namiaru na mapie możemy dokładnie sprawdzić gdzie jesteśmy.

foretrex-survivaltech (5) foretrex-survivaltech (3)

Foretrex ma też kilka innych bajerów. Posiada system TrackBack® który pozwala monitorować drogę do ostatniego punktu. Oczywiście można działać na normalnych waypointach czyli punktach pośrednich które trzeba wcześniej zaznaczyć. Ja tak akurat nie używam GPS ale gdy kupi go ktoś kto chodzi na grzyby i zgubi się w lesie to taki bajer może mu się przydać ;-)

Foretrex może być dobry do biegania, do jazdy na rowerze czy innych sportów aktywnych. Musimy tylko pamiętać że to taki trochę większy zegarek. Nie walmy ręką i nie zaczepiajmy o wystające elementy krajobrazu bo zostaniemy bez nawigacji. Mnie się dotychczas nie udało nawet porysować odbiornika a to duży sukces. Nawet podczas dynamicznych działań takich jak strzelanie wszystko jest na swoim miejscu.

Na koniec kilak suchych danych technicznych, które pewnie nic nikomu nie powiedzą. Ja powiem tyle że jeśli jesteście militarni lub jeśli biegacie po lesie z plecakiem to taka nawigacja jest dla Was. Ta w komórce padnie w kluczowym momencie ;-)

-Wymiary urządzenia, szer. x wys. x gł. 7,5 x 4,3 x 2,3 cm

-Wymiary wyświetlacza, szer. x wys. 3,6 x 2,3 cm

-Rozdzielczość wyświetlacza, szer. x wys. 100 x 64 pikseli

-Typ wyświetlacza Czarno-biały ekran LCD

-Waga 87,3 g z bateriami

-Bateria 2 baterie AAA

-Czas działania baterii 17 godz.

-Wodoszczelny (IPX7)

-Interfejs USB

-Waypointy/ulubione/pozycje 500

-Trasy 20

-Wykres śladu 10 000 punktów, 10 zapisanych tras

-Wysokościomierz barometryczny

-Kalendarz myśliwski/wędkarski

-Informacje o położeniu słońca i księżyca

-Przesyłanie między urządzeniami (bezprzewodowe udostępnianie danych podobnym urządzeniom) -Zgodność z Garmin Connect™ (społecznością online umożliwiającą analizowanie, sortowanie i udostępnianie danych)

OLYMPUS DIGITAL CAMERA foretrex-survivaltech (2) foretrex-survivaltech (4) foretrex-survivaltech (7) foretrex-survivaltech (8) foretrex-survivaltech (10) OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA