Dużo rzeczy do sprawdzenia, dużo rzeczy do obgadania. Tak mężczyźni omawiają wspólne sprawy. Czyli maszerując na azymut ciemnym lasem w czasie gdy reszta miasta śpi.
Tym razem tylko 10 kilometrów , awaryjne schronienie w bukowym lesie, i trochę ćwiczeń.
Było też kilka nowych zabawek do sprawdzenia i przetestowania.
11 komentarzy
Super co za kurtka, smock wdl? Super masz torbę – to z plecka alice uszyte?
To Arktis 310P z membraną proline. Bardzo fajna oldskulowa sprawa. Będzie opis na blogu niebawem.
Superku, mógłbyś coś więcej powiedzieć o tej torbie co masz na zdjęciach?
Mógłbyś powiedzieć coś więcej na temat tej torby co masz na zdjęciach, Super?
Customowa Torba szyta z plecaka ALICE. Miała byc ultra lekka i mała po spakowaniu. Trochę przesadziłem. Ale nadal nie jest za ciężka ;-)
Co robisz żeby nie było bąbli po takim chodzeniu. W poniedziałek machnąłem 42 km z plecakiem i bąble zrobiły mi się nawet na piętach. Już poprzecinałem ale co zrobić żeby się nie pojawiły?
ja nic nie robię. Ale to chyba kwestia przyzwyczajenia. Nawet na 388 km nie miałem odcisków. Ale…dobre buty, dobre skarpety. To podstawa. Jak masz jakieś problemy to zacznij od zmian w tym temacie. Najpierw skarpety. Później wkładki. Gdzieś gromadzi się wilgoć która powoduje odciski. Ewentualnie jest to skarpeta i tarcie. Kup jeszcze talk do stóp. Nie będą się pociły stopy i ewentualne obtarcia też będą słabsze ;-) Daj znać jak poszło.
Pytam z czystej ciekawości, bez cienia złośliwości (nawet się zrymowało). Ta wycinka na schronienie to w lesie państwowym czy prywatnym?
bb
Nie wycinka tylko stare gałęzie z ziemi przycięte do odpowiedniej grubości ;-). A miejsce to oczywiście 34 ha prywatnego lasu ;-)
Kiedyś było takie pismo „Survival” i był tam taki konkurs (rubryka czy cóś) na tekst czym jest dla czytelników survival. Puścili mi tam tekst (choć survivalowcem nie jestem, ewentualnie – przepraszam za określenie bo anglicyzmów nie lubię – outdoor’owcem), w którym napisałem takie zdanie, że jak ktoś w lesię rąbie drzewo na ognisko zamiast zbierać gałęzie z ziemi to …ja go nie lubię (abstarhując od tego, że suche lepiej sie pali :). A tak bardziej poważnie to zacząłem się zastanawiać na „prawnymi uregulowaniami” uprawiania survivalu w Polsce. Aspekt ratowania życia i szkolenia (prywatny teren) oczywiście jest jasny, bardziej chodzi mi o praktyki treningowe. Bo jak tak spojrzeć z punktu widzenia prawa to: nocować w lesie nie wolno, palić ognia nie wolno (poza wyznaczonymi miejscami rzezcz jasna, ale co to za survival na polu namiotowym pod leśniczówką :), polować nie wolno (nawet jak ktoś jest myśliwym z PZŁ to też nie może sobie „pójść na survival” i złapać np. zająca), wędkować bez zezwolenia nie wolno itd. Wolno zbierać część tzw. owoców lasu i …Myślę, że pić wodę z rzek i jezior też :). Ja osobiście wyznaję zasadę, zeby nie szkodzić, miejsc pozostawić po sobie bez zmian i liczę na rozsądek ewentualnego funkcjonariusza SL w razie kontroli. Ale z punktu widzenia prawa…Rozważaliście kiedyś ten temat szerzej?
bb
Czy rozważaliśmy na temat podejścia do „survivalu” w Polsce?
Jasne, codziennie rozważamy. Generalnie uratowało nas dojście do prywatnego terenu. Tam robimy co chcemy.
W innych wyjazdach to niestety..trzeba myśleć ;-).
Jeśli chodzi o miejsce to też zawsze zostawiamy po sobie porządek.
A „Survival” mam wszystkie numery ;-)