Siedzę właśnie nad parującym kubkiem herbaty, czytając pamiętnik Amundsena, pierwszego zdobywcy Bieguna Południowego. Obok leży książka Marka Kamińskiego. Tak czytam i czytam i wspominam chwile kiedy sam siedziałem w głębokim śniegu, zaraz miało zmierzchać i trzeba było szykować się do snu. Jedna rzecz łączy nas wszystkich wyruszających w zimę w teren- potrzeba ciepła. Można ciepło się ubrać, można mieć ciepły śpiwór. Jednak to w niektórych sytuacjach nie pomaga. Gdy maszerujecie na jednodniową wycieczkę nie macie dużych wymagań. Ale gdy wyprawa trwa kilka dni, zakładacie że będziecie spali w warunkach zimowych przy minusowej temperaturze, potrzebujecie ciepła zewnętrznego. Amundsen ciągnął na saniach kuchenki firmy PRIMUS zwane później prymusami.. Gotował na nich posiłki. Marek Kamiński miał i kuchenkę na paliwo stałe (Prymus) jak i termosy.
Termosy. Tak. To jest coś co powoduje że możemy przenosić ciepłą wodę lub napój a nawet posiłek podczas marszu i utrzymuje on wysoką temperaturę. Pewnie każdy z czytelników spotkał się z termosem. Jeśli nie teraz to w młodości. No może nie wszyscy. Pierwsze termosy były wykonane ze szkła i umieszczone w tworzywowej obudowie. Na pewno roczniki 70, 80 pamiętają wyprawy rodzinne na wakacje lub na pikniki. Nie jeden termos został potłuczony w trakcie takich wypraw. Dziś wsiadamy do samochodu i jak nie ma dla nas parówy w bułce na stacji benzynowej to jesteśmy zniesmaczeni. Kiedyś jak było paliwo to wszyscy byli szczęśliwi. Pamiętacie smak kurczaka, jajka na twardo i pomidora ? No i tą herbatę z termosu?
W dzisiejszych czasach technologia poszła grubo do przodu. Termosy są ogólnie dostępne, nietłukące i posiadają lepsze parametry. Amundsen nie miał termosu bo dopiero powstawały takie konstrukcje. Ale jakby były to na pewno by je ze sobą zabrał.
Pamiętacie że nie opisujemy tutaj rzeczy które mamy kilka dni, lub takich których nie przetestowaliśmy konkretnie? No właśnie. Termosy, które są bohaterami naszego artykułu posiadamy grubo ponad 1,5 roku. To dużo i mało. Nie mniej nie chcieliśmy o nich pisać wcześniej bo jednak to sprzęt, który trzeba dokładnie sprawdzić. Nie możemy polecić czegoś co jest do bani. W wypadku tych termosów jesteśmy zadowoleni.
Zanim opiszę konstrukcję i testy jakim poddaliśmy nasze termosy postaram się opisać cechy charakteryzujące dobry produkt.
1.Po pierwsze gdy myślimy nad wyborem termosu, musimy pamiętać, że im większa pojemność tym dłuższe trzymanie ciepła. Generalnie najlepszym wyborem są termosy litrowe. Mniejsze nadają się na krótkie wypady lub gdy temperatura nie spada poniżej zera. To oczywiście nie tak żeby termos 0,5 litra nie działał. Po prostu będzie krócej trzymał temperaturę.
2. Trzymamy się sprawdzonych marek. Sprawdzony sprzęt lub sprzęt z polecenia gwarantuje nam jakość ale także ewentualną naprawę lub wymianę gdy coś się spitoli w naszym sprzęcie. W wypadku termosu jest to oczywiście korek. Po jakimś czas korki lubią przepuszczać. Można też zniszczyć gwint. Wtedy mamy szansę na dokupienie lub wymianę korka. Mieliśmy kiedyś dobry termos w którym padł korek. Dystrybutor nie posiadał już części zamiennych i termos poszedł do śmieci
3.Im prostsza konstrukcja tym lepiej. Na naprawdę srogie mrozy lepszy jest korek zakręcany. Na średnie warunki może być korek automatyczny. Należy sprawdzić wcześniej czy korek jest rozbieralny. Korki które posiadają konstrukcję automatyczną, ale nie są rozbieralne po jakimś czasie będą tak brudne że będą wydzielać zapach, który będzie wpływał na produkt przechowywany wewnątrz.
Gdy już wiemy czym ma się charakteryzować dobry termos pozostaje nam wybór firmy.
My jak już wcześniej pisaliśmy dostaliśmy do testów termos firmy LaPlaya. Jest to niemiecka firma która produkuje termosy i inne urządzenia termoizolacyjne od 1953 roku. Model który testowaliśmy najdłużej nazywa się LaPLAYA High Performance 1 l
Jak wyglądały testy ? Generalnie termos to było coś co nigdy mnie nie kręciło. Dopiero jakieś 10 lat temu dostałem termos jako świąteczny prezent. Od tego czasu towarzyszył mi w każdą zimę, ale nie tylko. Dziś zabieram termos zawsze tam gdzie wiem że będą problemy z przygotowaniem herbaty lub kawy, lub po prostu z lenistwa (lub raczej z wygody ;-)
Każde szkolenie jakie organizujemy od października aż do kwietnia nie obejdzie się bez termosu. A dokładnie bez termosu na głowę. Gdy jeździmy w trójkę, zabieramy trzy termosy. Masz chwilę to pijesz ciepłą herbatę i nie zastanawiasz się nad tym gdzie i jak ją przygotowywać.
Ale nie tylko. Wyjazdy samochodowe w różne dziwne miejsca, czy marsze. To też czas kiedy zabieram termos. Jesteś niezależny, masz więcej czasu no i dłużej cieszysz się ciepłem. Nie bez znaczenia jest to gdy siedzisz w jakiejś zapadłej dziurze i trzymasz w dłoniach parujący kubek herbaty.
Przygotowanie termosu do pracy
Jak najlepiej przygotować termos? Chyba nie trzeba wspominać o tym że termos należy myć po użyciu. Nie przechowujmy go także zamkniętego. Mimo tego że termos jest stalowy to w środku resztki herbaty mogą napsuć nam trochę smaku. Przed każdym użyciem należy termos zresetować. Czyli nagrzać. Wlewamy do niego wrzątek, zakręcamy i trzymamy przez chwilę. To może być dosłownie szklanka. Chodzi o to żeby nagrzała się powierzchnia w środku zanim napełnimy termos właściwym płynem. Następnie wlewamy wrzątek właściwy i gotowe.
Jak ja robię herbatę? Wrzucam torebkę ulubionej herbaty do termosu, zalewam do połowy wrzątkiem, następnie wsypuję 6 łyżeczek cukru (lub miodu) i dopełniam wrzątkiem. Na koniec wciskam cytrynę i czasem imbir. Ważne jest żeby wody nie było za dużo. Żeby podczas zakręcania nam się nie wylała, gdyż wtedy istnieje prawdopodobieństwo że ta woda zamarznie nam gdzieś między korkiem. Jedna torebka herbaty na litr w zupełności wystarcza. To zamknięta przestrzeń więc inaczej nam się to parzy niż w szklance. Czasem zabieram kawę. Ale przyznacie że litr kawy to ciut za dużo ;-) Wtedy wolę zabrać już tylko wrzątek. Wtedy mam wybór. Mogę zrobić kawę na miejscu lub herbatę, ewentualnie wlać do gorącego kubka lub czego tam zapragnę. Jednak najczęściej termos zalewam herbatą. Wiem że nie ma praktycznie żadnej ilości kalorii. Ale jest ciepła. I wtedy nawet zimne jedzenie smakuje lepiej.
Testowanie w warunkach naturalnych
Termos LaPlaya działał od samego początku. Może kilka razy miałem przypadek, że automatyczna blokada nie zadziałała i trzeba było wcisnąć ją kilkakrotnie. Zdarzyło mi się to też w innych termosach więc nie biorę tego za jakąś tam wadę. Termos po trzech sezonach użytkowania, nadal działa i pracuje więc mógłbym napisać że jest OK. No ale zaraz będzie pytanie jak z temperatura ?
No właśnie to najtrudniejsza rzecz do opisania i testowania. Testy laboratoryjne z reguły nie oddają jakości termosu. Pokazują tylko gołe liczby , które nijak nie da się przełożyć na warunki naturalne.
Jak więc testowaliśmy termos? Zalany termos wrzątkiem (herbatą) po 24 godzinach nadaje się do picia. Herbata jest letnia. Po 12 godzinach jest nadal gorąca. Myślę że mało się zdarza takich przypadków w zimę żeby trzymać termos dłużej niż te 12-18 godzin. No chyba że o nim zapomnicie. Mnie częściej się zdarzało że termos trzeba było uzupełniać. Czyli cały dzień piliśmy z niego (co to jest litr na dwóch ludzi) i wieczorem gotowaliśmy tak aby rano do śniadania był wrzątek.
Termos nocował na ziemi w temperaturze -5 stopni ostatnio i nie rankiem herbata była gorąca. W temperaturach niższych chowałem termos do plecaka lub do śpiwora. Wtedy tez była gorąca. Gdy raz termos przy -18 został na ziemi, rano herbata była letnia. Nie zima, nie gorąca ale letnia. Pamiętajmy też że termos nie był resetowany i zalewany był na dwie tury w warunkach leśnych.
Testowanie w domu
Mimo że termos daje radę w warunkach naturalnych nie byłbym sobą gdybym nie postanowił dogłębnie sprawdzić jego zdolności izolacyjnych. Zalałem termos herbatą i umieściłem wewnątrz zamrażalnika. Nie wiem ile stopni ma mój zamrażalnik. Przeciętnie jest to -18. Załóżmy że ma -15 stopni. Po 12 godzinach temperatura herbaty była znośna. Ciepła. Nie parzyła, ale nie dało się też jej wypić jednym haustem. Ponownie umieściłem termos na kolejne 12 godzin w zamrażalce. Po 24 godzinach termos w miejscach gdzie zostały resztki wilgoci pozamarzał. Jednak dało się go odkręcić bez problemu. Zawór automatyczny działał bez problemu, natomiast herbata była letnia. Po 24 godzinach w temperaturze -15 stopni. Zdaje mi się że jest OK. Po pierwsze to termos na nasze warunki więc nie przewiduję żeby temperatura była znacząco niższa. Najzimniej w lesie gdy spałem w śpiworze było -26 stopni. Ale na pewno nie trzymałbym wtedy termosu 24 godziny żeby się z niego napić.
Testy dystrybutora
W internecie można znaleźć testy dystrybutora. Dobrze że w ogóle ktoś o tym pomyślał. Z reguły z termosami jest jak ze śpiworami. Ktoś tam coś zabazgra a to i tak nie trzyma się realiów. Nie da się precyzyjnie ustalić i wyznaczyć temperatur granicznych. Zawsze może dojść wiatr, sposób przechowywania termosu jak i subiektywne odczucia użytkowania.
Jak przenosić termos co robić z nim w zimie
Generalnie staramy się termos przenosić w plecaku, w kieszeni która jest łatwo dostępna z zewnątrz. Nie ma nic gorszego niż szukanie termosu wewnątrz plecaka, po omacku do tego w zadymce śnieżnej lub w deszczu. Pamiętajmy tez że termos dobrze ochronić przed zimnem na przykład owijając go warstwą ubrania. Model który testowaliśmy był stalowy z zewnątrz, ale można kupić wersje gumowane, które na pewno będą trzymać ciut dłużej temperaturę a dodatkowo nie będą śliskie w zimie. Komu termos „pojechał” po śniegu ten będzie wiedział o co chodzi. Inaczej trzeba uważać. Jak śpimy w terenie dobrze termos zabezpieczyć chowając go do plecaka lub ostatecznie do śpiwora. Ale te patenty polecam wtedy gdy temperatura naprawdę jest mocno ujemna. W temperaturach do-10 nie ma się co za bardzo przejmować takimi trikami.
Na co uważać
Generalnie termosy wykorzystujące próżnię mają jedną wadę. Można je szybko zniszczyć gdy spadną nam na twardą powierzchnie. Wtedy jest możliwość rozszczelnienia. Termos bez próżni już nie będzie działał tak dobrze. Mamy jeden taki termos jakieś innej firmy i trzyma zauważalnie słabiej od modelu testowanego. Ale…żebyście się nie przestraszyli. To nie jest tak że za każdym razem gdy termos upadnie ryzykujemy jego zniszczenie. Nasz jest obity i upadł niejednokrotnie. Nadal działa. Po prostu trzeba myśleć i uważać. To jak ze sprzętem do wspinaczki. Nie raz spadają karabinki lub ósemki i jakoś nie każdy je wyrzuca. Ale upadek specyficzny z większej wysokości na twardą skałę nie raz powoduje chwilę zastanowienia …a czasem wymianę. Mimo tego że tych mikropęknięć nie widać. Podobnie z termosem. Nie jest tak że każdy upadek zakończy jego żywot ;-)
I spieszę dodać że producent daje do 10 lat gwarancji na trzymanie ciepła. Lecz pewnie nie wtedy jak pokażecie go z wgnieceniem w boku.
Podsumowanie.
Termos LaPlaya użytkowaliśmy trzy sezony. Bez dbania o niego jakoś szczególnie. Mimo braku zainteresowania jego stanem cały czas działa i podaje nam ciepłą herbatę wtedy gdy tego potrzebujemy. Nie przekonam nikogo że system automatycznego korka jest najlepszy. Bo nie jest. Nie jest na mrozy poniżej 20 stopni i ciągłe w nich przebywanie. Natomiast jest najwygodniejszym rozwiązaniem. Odkręcamy kubek, robimy pstryk i już mamy ciepły płyn. Dziecko go obsłuży. Z korkiem zakręcanym jest ciut inaczej. Owszem jest prostszy w konstrukcji i teoretycznie wytrzymalszy. Niestety korka w termosie LaPlaya nie udało nam się zniszczyć co może świadczyć o tym że automat nie jest taki zły jak go malują. Ja jestem zadowolony i tak długi test ciągłej eksploatacji jest dowodem że to dobry produkt.
Dane techniczne:
Pojemność | 1 l | |
Waga | 527 g | |
Wysokość całkowita | 31,3 cm | |
Średnica termosu u podstawy | 8,4 cm | |
Średnica kubka | 8,2 cm |
I na końcu kilka słów o producencie;
Firma IPV GmbH z siedziba w Hungen-Inheiden/Niemcy należy do wiodących w Europie przedsiębiorstw w dziedzinie konstrukcji i rozwoju produktów służących izolacji termicznej. Początki firmy sięgają roku 1953 gdy powstała pierwsza słynna torba termoizolacyjna „EZetil”. Obecnie firma dostarcza na rynek szeroka gamę produktów do izolacji termicznej jak lodówki turystyczne, termosy do gastronomi i codziennego użytku, lodówki samochodowe itp. Do swoich klientów IPV zalicza m.in. koncern Coca Cola dla którego produkuje lodówki i torby do przechowywania butelek z tym napojem. Lodówki samochodowe od IPV są oferowane przez wielu producentów samochodowych jako oryginalne wyposażenie.
8 komentarzy
Bardzo dobra recenzja i sam opis termosów. Ja bardzo sobie chwalę termos firmy „Laken”, najprostszy 0.5l z zakręcanym korkiem – używam od 4 lat i jestem bardzo zadowolony (gwarancja 5lat z tego co pamiętam). Ale zastanawiam się nad czymś innym (żeby sprawdzić coś nowego) o pojemności 1l, ale tylko i wyłącznie z korkiem zakręcanym… KISS ;)
Jak zawsze co mi się u Was Panowie podoba bardzo ciekawa i wyczerpująca temat recenzja… już klikam i patrzę na tą firmę i produkt [choć jestem zadowolony z tego z czego korzystam – ale wszystko ma kres]. Od kilku lat posiadam termos Esbit Vacuum 0,5l ale ze specyfiki pojemności nadaje się tylko na samotne podróże, gdy ze mną ruszą rodzina to już potrzeba jest większa i po 2 sezonach dokupiłem Esbit Vacuum 1l… Daje to dobre rozwiązanie bo do 1l wlewam herbatkę a do 0,5 kawę… Termosy naprawdę nie są oszczędzane i nadal się sprawdzają z tego co czytałem to mają podobne paramenty co prezentowany wyżej. Ale… jak zawsze jest… [troszkę inny temat…] idąc z pozytywną opinią termosów zakupiłem Esbit Vacuum [kubek termiczny] i tu zawód… nadal się zastanawiam czy nie było lepszą opcją jednak dołożyć ok. 30 zł. i zakupić innej firmy… Pozdrawiam…
PS. osobiście preferuję i uwielbiam [chyba z lenistwa] korek automatyczny… jest naprawdę wygodny..
Ja do Esbita dostałem dwa korki, automatyczny i normalny. Używałem automatycznego do czasu, kiedy nie przyszło mi go używać na mrozie około minus 25-30 stopni – w rękawiczkach się tego używać nie da :D Od tamtej pory używam zwykłego i wcale nie jest mniej wygodny od automatu, luzuję pół obrotu i można „polać” (nie trzeba odkręcać do końca). Automat sobie leży od trzech lat w kartonie ze „śmieciami” :D
jak kto lubi. Zresztą napisałem że zakręcany na większe mrozy lepszy ;-)
Ja posiadam od jakiegoś czasu 0,5l LaPlaye i jestem bardzo zadowolony na co dzień nosze go pracy:) na pewno lepiej trzyma temperaturę niż poprzednik który kosztował podobne pieniądze.
A ja polecam termos Fiord Nansen współczynnik jakość/cena bardzo dobry. Wg testów publikowanych w sieci z reguły zajmuje pierwszą trójkę.Znajomy robił test zamrażarkowy i potwierdził opinie z internetu. Są 2 wersje z korkiem normalnym odkręcanym i automatycznym.Podobno wersja z korkiem zwykłym lepiej trzyma.
Dziękuję za recenzję!
Mam pytanko: czym różni się testowany model od modelu Mercury? Czy oba trzymają temperaturę tak samo długo?