Mactronic Nomad

Data dodania: 14 grudnia 2013   |  Ilość komentarzy: 26   |  Kategorie: Wyposażenie

Technologia. To słowo nieznane było w środowisku outdoorowym jeszcze kilkanaście lat temu. Owszem nowinki się zdarzały i to nawet często ale znów bez przesady. Sprzęt miał swoją ugruntowaną pozycję i raczej nic go nie zastępowało tak szybko. Gore kiedyś było synonimem lansu dziś jest czymś normalnym. Dobra bielizna termoaktywna nie istniała. Itp.

Czasy się zmieniły. Sprzęt tanieje i staje się bardziej dostępny.

Kiedyś zakup dobrej latarki to było jak wygranie na loterii. Dlaczego?Bo nie było dobrych latarek. I nie mówię tutaj o czasach pięć lat wstecz tylko dziesięć czy piętnaście.

Trochę przypomina to kawał gdzie dziecko mówi do taty iż rozumie że w czasach komuny nie było nic w sklepach..ale że w Tesco nic nie było?

 Wszystko się zmieniło gdy ktoś mądry opracował użycie diody w latarce. Pamiętam doskonale swoją pierwsza latarkę diodową nieistniejącej już firmy CMG. Jedna dioda, bez żadnej elektroniki, nawet bez odbłyśnika. Mimo tego był to szał. A przecież było to nie tak dawno bo na początku wieku.

Od tego czasu technologia tak szybko postępuje że czasem ciężko nad tym nadążyć.

I właśnie ta technologia pozwala robić coraz lepsze narzędzia za coraz mniejsze pieniądze. Czyli narzędzia dostępne dla każdego.

 Czołówka

nomad (10)

 Nomad to nowa latarka firmy Mactronic. Znaczy się nie taka już nowa, bo u nas testujemy ją już prawie cztery miesiące. Jest to jedna z pierwszych latarek które Mactronic sam zaprojektował od początku do końca.

Nomad to prawie że klasyczna, współczesna czołówka. Nawet można napisać że jej design jest już lekko stary. Co nie znaczy że jakiś zły. Można się także pokusić o stwierdzenie że ogólnie nawiązuje do modelu Tikka XP Petzla w wydaniu militarnym. Ale tak naprawdę z drugiej strony to ciężko opracować jakiś inny niesamowity kształt, chcąc mieć zasilanie 3xAAA i takie parametry jak ma Nomad.

Czyli klasyczna czołówka.

Latarkę oczywiście zapakowana jest w ładny blister..bla,bla,bla. Kogo interesuje opakowanie latarki? No właśnie. Jak kogoś interesuje opakowanie to niech idzie na bloga o opakowaniach i marketingu. My tutaj zabieramy się za testy.

Pierwszy kontakt z latarką jest dziwny. Tworzywo z którego wykonano Nomada jest ..inne. Inne niż w Petzlach i Princentonie chociażby. Latarka wygląda tak jakby, delikatnie. Plastikowo. Nie wiem skąd takie skojarzenie. Po czterech miesiącach ciągłego używania to uczucie dawno znikło.

Znikło też dlatego że ten „plastik” okazał się bardzo wytrzymały.

Tak jak już napisałem Nomad ma klasyczny kształt. Różnią go tylko rozwiązania które plasują go dziś w czołówce latarek outdoorowych. Oczywiście wiem że teraz każdy miłośnik specialforsescomado zakrztusi się kawą i zaklnie siarczyście. Niestety. Co innego zabawa w wojsko, a co innego parametry i możliwości których nie da się oszukać. Ja na wypady militarne mam inną czołówkę, ale do pracy i łażenia po lesie z plecakiem zabieram właśnie Nomada, co nie znaczy że Nomad nie poradzi sobie w militarnych zadaniach.

nomad (37)

Funkcje +parametry techniczne

 Nie lubię tych wszystkich myślników przy opisach produktów. Zawszę wolę przeczytać jakiś sensowny opis. Myślniki to takie marketingowe biadolenie. Ja wiem że muszą być. Sam tak też robię…ale uzupełniam to zawsze jakimś konkretnym opisem.

Jakie więc ma możliwości techniczne latarka Nomad?

Jej największą zaletą jest duża moc. Latarka ma cztery tryby światła białego i dwa tryby światła czerwonego. Najmocniejszy tryb biały ma aż 180 lumenów! To naprawdę sporo. Gdy wyciągnęliśmy ją z pudełka i załadowaliśmy bateriami, a następnie włączyliśmy ją w lesie, to nastał dzień. 180 lumenów w czołówce robi naprawdę duże wrażenie. Pamiętam nasze podniecenie kilkanaście lat temu gdy udało się załatwić Surefire który miał 60 lumenów. A teraz ? 180 w czołówce !

Producent nie podaje ile lumenów mają poszczególne tryby. Pisze że latarka pracuje w danym zakresie procentowym dla danego trybu. I tak;

tryb 180lm pracuje z mocą 100%

kolejny tryb ma 50%

następny 10%

i najsłabszy 2%

 Znając troszkę matematykę łatwo sobie wyliczyć ile lumenów ma jaki tryb.

Tryby czerwone nie mają żadnych danych za wyjątkiem czasu pracy. Ale o tym za chwilę.

Czerwone tryby są dwa; stały i pracujący w systemie SOS.

Dodatkowo aby uatrakcyjnić latarkę mamy możliwość zastosowania filtrów rozpraszających, dzięki którym możemy w lesie zrobić prawdziwą dyskotekę. A tak na poważnie to po prostu możemy dzięki tym filtrom dopasować latarkę do własnych potrzeb.

Latarka zamontowana jest na mocnej gumie w kolorze ciemnej oliwki, która od strony wewnętrznej posiada dwa paski silikonu, dzięki czemu ma się lepiej trzymać kasku lub głowy. Nawet to działa. Co prawda nie noszę latarki na kaskach czy hełmach, ale mogę sobie wyobrazić jak to będzie tam działać. Standardowo na głowie też działa. Zawsze to jakiś opór na czapce lub zwykłej czuprynie.

nomad (13)

Natomiast lepszym bajerem jest możliwość wymiany gumy. Zostało to opracowane tak samo jak w Silvach czy chociażby w Princetonach. Miejsce gdzie montuje się gumę jest po prostu tak ukształtowane że można latarkę łatwo oddzielić od opaski. Ale to nie tylko! Dzięki takiemu rozwiązaniu można też latarkę zamontować na innych nośnikach o szerokości 25 mm. Tak, tak. Dobrze myślicie. Na każdej taśmie MOLLE. To bardzo dobry pomysł.

To tyle na pierwszy rzut oka. Teraz zobaczmy jak to działa.

 Jak to świeci?

 No właśnie. Same dane techniczne nigdy do mnie nie przemawiały. Nawet jak ktoś napisze że latarka ma 180 lumenów to jakoś tak bez zobaczenia jak to pracuje, nasza wyobraźnia nie może tego ujrzeć.

Więc jak pracuje?

Nomad na najwyższym trybie o mocy 180lumenów rzeczywiście robi z nocy dzień. Dzięki pozostałym trybom można dopasować latarkę do swoich potrzeb. Jak ktoś czyta pod namiotem książkę to nie potrzebuje aż 180 lumenów.

Wysoka moc Nomada ma dwie strony. Tą dobrą i tą złą. Zła jest taka że nie świeci ona jakoś strasznie długo. Niby jest to oczywiste, bo przy zasilaniu 3 xAAA jest to niewykonalne, ale jednak zaskakiwało mnie to gdy z boku latarki nagle zapalała się dioda informująca o zużyciu baterii powyżej 20%.

W instrukcji użytkowania możemy przeczytać że na trybie 180 lm latarka będzie pracować około 40 godzin. Kurka ile to jest 40 godzin? Czy ktoś z Was stał kiedyś ze stoperem i sprawdzał ile działa taka latarka ?

Ja też nie. U mnie natomiast ciut za często załączała się kontrolka zużycia baterii.

I teraz dwa wytłumaczenia. Może to wina temperatury? A może wina baterii?

Nie żeby strata była jakąś straszna, ale zaciekawiło mnie to. Generalnie używałem najmocniejszego trybu podczas jednego trzydniowego wyjazdu i po powrocie musiałem wymieniać baterie.

nomad (41)

 Pewnie nie uwierzcie ale ja z czołówek korzystam często, nawet bardzo często. Kurcze, nie. Ja z nich korzystam codziennie. Nawet teraz pisząc ten tekst korzystam z czołówki. Czasem łapię się na tym że podnoszę dłoń do czoła, aby sprawdzić czy latarka jest wyłączona. Czy to już choroba ? Nie, po prostu braki w dobrym oświetleniu przy nocnym pisaniu czy szyciu na maszynie ;-)

No i oczywiście teren. To drugi aspekt użycia. KAŻDY weekend, a czasem jeszcze w tygodniu siedzę po nocach w lesie. Czołówka to obok noża i krzesiwa podstawowy element mojego wyposażenia, które cały czas wykorzystuje.

Stąd moja uwaga o tym iż tryb najmocniejszy wręcz pożera bateryjki.

Jak będziemy korzystać z rozwagą i pracowali Nomadem na 10% czy nawet na 50% to ten czas wydłuża się już dosyć znacznie;

 100% – 40 h

50% – 75 h

10% – 180 h

2% – 280 h

 Dalej mamy światło czerwone.

nomad (16)

Jak widać przy 90 lumenach mamy teoretycznie prawie 75 godzin pracy. Jeśli latarka trzyma parametry to jest to znacznie dużo. Dlaczego piszę „jeśli” Przecież ja ją testuję więc to Wy powinniście mnie o to spytać. No cóż. Nie jestem zboczeńcem żeby ją załączyć i sprawdzać ile pracuje. Ja jej używam. Działa. To jest mój test. Jakie są moje odczucia przeczytacie w podsumowaniu.

 Mamy do wykorzystania jeszcze tryby światła czerwonego. Nie jest to pierwsza latarka która ma osobą diodę dla czerwonego światła. Ale chyba pierwsza która ma osobny przycisk do włączania tegoż światła. Ma to swoje dobre jak i złe strony. Dobre to takie że w każdej chwili kiedy tylko zechcemy możemy załączyć tryb czerwony. Złe to takie że coś tutaj zostało skopane w projekcie. Przycisk światła białego ma swoja obwódkę która chroni go przed przypadkowym załączeniem, natomiast światło czerwone takowej obwódki już nie ma. Gdy oprzemy latarkę o płaską powierzchnię to może się zdarzyć że załączymy czerwony filtr. Może, nie musi. Mnie się zdarzyło raz i sprawdziłem dlaczego tak było.

Kolejna sprawa jeśli chodzi o światło czerwone. Super świetnie że jest, ale po jaki grzyb jest tam tryb SOS? Zdaje mi się że tryb SOS powinien być na głównej diodzie tak aby mógł pracować pełną parą i był widoczny z dużo większej odległości niż z diody 5 mm.

W zamian za to drugim trybem dla czerwonej diody powinien być tryb mrugający lub tryb strobo. Byłby bajer.

O przydatności czerwonego światła chyba już nie trzeba pisać? Akomodacja oka i te sprawy? Marsz w nocy ..bla,bla,bla. Było to tym milion razy. Przydaje się czerwony tryb.

Wróćmy jeszcze na chwilę do głównego światła.

Czy jak Wam napiszę że wykorzystano w niej diodę Samsung LCD045 to coś Wam to da? No może z 5% czytających tak bardzo wnika w te technologiczne szczegóły że zakapuje się iż nie ma diody 045. Tak, tak. Reszta przeczytała to i pomruczała pod nosem coś w stylu; nieźle! Łał, Zajebiście. Ewentualnie krzyknęła w kierunku kuchni; Te..Krystyna ten Nomad ma jakąś zajebistą diodę 045 czy coś takiego. A Krystyna zmywając naczynia też mruknęła pod nosem. Tyle że coś innego ;-)

Oczywiście żartuję. Po prostu nic nam nie mówią tego typu dane jeśli ktoś nie siedzi w tym mocno. Napiszę tylko że Nomad ma diodę Samsunga 3534. Teraz już serio ;-)

Innym bajerem przy głównym światełku jest możliwość zamontowania kolorowej przesłony. Znany patent. Ale! Tutaj możemy od razu mieć przy latarce dwie przesłony i wybierać dowolnie między nimi. Alleluja! Tego patentu potrzebowałem w swoim starym Petzlu. Chciałem mieć możliwość wykorzystywania rozproszonego światła białego i do tego jeszcze światła czerwonego. Teraz w Nomadzie mogę mieć wybór. To jest dobre. Ten kto to wymyślił jest gościem!

nomad (30)

W zestawie mamy cztery filtry, zwane też dyfuzorami. Biały, czerwony, zielony i niebieski. Biały i czerwony to już wiemy jak działają i do czego go można wykorzystać, ale pozostałe mają już inne przeznaczenie. Niebieski sprawdza się w nocnym tropieniu postrzałka, ewentualnie gdy bawimy się w taktyczną medycynę. Piszę „bawimy” naciągając to mocno oczywiście. Niebieski filtr pozwala lepiej widzieć krew. A zielony? Zielony znów przydaje się do czytania map. Ja używam tylko czerwonego i białego.

Resztę też może bym uzywał, gdybym wiedział gdzie są. Mam nadzieję że gość który wymyslił możliwość wykorzystania dwóch filtrów przy latarce nie był tym samym który projektował i design i ergonomię użycia. Szkoda że nie przewidziano montażu ich na opasce.

Drugim małym problemem jest kwestia użycia ich z już założoną czołówką na głowie. Gdy robimy to pierwszy raz jest to nie wykonalne, następne kilka razy też jest trudne. Zdaje mi się że brakuje w tym dyfuzorze kilku milimetrów, za które można by wygodniej zaczepić palucha. Gdy trzymamy latarkę w łapach nie ma żadnego problemu. No chyba że ktoś ma łapy jak bochny chleba.

Warto wspomnieć że latarka posiada pamięć trybów. Gdy ustawisz sobie wymaganą moc latarki i użytkujesz ją jakiś czas, to przy następnym załączeniu latarka pracuje na tym samym trybie. To jest dobre i działa. Nie trzeba przeklikiwać kilka razy w poszukiwaniu swojego ulubionego ustawienia.

Drugim udogodnieniem jest wskaźnik zużycia baterii. Z prawej strony obudowy znajduje się mały trójkątny znacznik który informuje nas o bieżącym stanie naszej latarki. Zielony daje cynka że mamy od 100 do 20% baterii. Czerwony daje znać że zostało poniżej 20% baterii, a mrugający daje hasło do szybkiej wymiany.

 

Dobre to,ale. (zawsze jakieś ale ;-))

Teoretycznie przeznaczeniem latarki są także działania militarne. Więc skoro tak jest to dlaczego podczas używania czerwonego trybu załącza mi się z boku zielona dioda? To mnie trochę demaskuje. I to z tej strony z której nie chcę. Kto nie kładł się w lesie i nie przykrywał ponchem, aby w ukryciu rzucić okiem na mapę ten nie zrozumie. Inni „leśni” użytkownicy zaraz zakleją ten patent taśmą klejącą ;-)

nomad (46)

 Użytkowanie

 Tak jak pisałem, latarkę intensywnie użytkuję od ponad czterech miesięcy. Praktycznie no-stop. Podczas tego czasu nic od niej nie odpadło, nic się nie zepsuło i nie było z nią żadnych problemów. W lesie sprawdza się wyśmienicie. W takich outdoorowych zadaniach, marszach czy pracy na biwaku możliwość ciśnięcia w las wiązki o mocy 180 lumenów jest dobrą opcją. Tak wiem, wiele osób powie; w czołówce 180 lumenów ? Po co? No jednak się przydaje. Jak nie lubisz to możesz zasuwać na 10% mocy, a w każdej chwili masz do dyspozycji 180 lm. Tylko uważaj! Ten tryb wciąga i ani się nie obejrzysz a czerwony wskaźnik zamruga z boku ;-)

Używałem latarki do jazdy na rowerze, do marszów i normalnie w domu do grzebania po nocach w szafie. Dobrze trzyma się głowy, nic nie spada i nie ma jakiś elementów które mogłoby w tej krytycznej sytuacji zawieść.

Regulacja kąta pracy jest bardzo prosta. Małe ząbki pracują na podstawie i łączą się z latarką. KISS (Keep It Simple Stupid).

nomad (23)

Czytałem też w jakiś opisach że ludzie narzekają na kwestie wymiany baterii. Niby ciężko otwiera się pokrywę. Ja nie zauważyłem czegoś takiego. No może nie jest to jakaś super łatwa sprawa ale też nie przesadzajmy. Trudniejsze jest przesunięcie dyfuzora.

Latarka ma klasę wodoodporności IPX4. Takie latarkowy standard. Można używać w deszczu i śniegu. Jest to wystarczające. To nie sprzęt do nurkowania.

Dzięki możliwości wypięcia latarki z gumowej opaski, wykorzystałem kilkakrotnie latarkę jako tylnie światło do roweru. Przymocowałem je wtedy do plecaka na taśmę MOLLE. A tryb SOS wykorzystałem jako mrugającą opcję ;-) chyba nikt nie zakapował ;-)

dzięki takiemu rozwiązaniu możemy też montować latarkę do kamizelek i wszelkiego oporządzenia. Czy nawet na szelkę plecaka. Głowa wolna, ręce wolne a latarka świeci.

nomad (26)

 Podsumowanie

 Będzie krótko i treściwie. Jak na produkt wymyślony przez Polaków to naprawdę dobra rzecz. Przemyślana i konkretna. Widać że panowie z Mactronica sprawdzili co knuje konkurencja i dorównali im kroku, a nawet ich przegonili. Nie za często w recenzjach pisze o pieniądzach ale tutaj trzeba, Za taką kasę, czołówki o takich parametrach nigdzie nie znajdziecie. To warto wziąć pod uwagę. 180 lumenów robi wrażenie.

Jest kilka niedociągnięć ale one nie rzutują na całość. Latarka pracuje świetnie i to jest najważniejsze.

Może namówimy Panów z Mactronica aby wypuścili wersję piaskową ;-)

Ja biorę dwie sztuki!

nomad (47) nomad nomad (4) nomad (8) nomad (10) nomad (11) nomad (12) nomad (14) nomad (15) nomad (17) nomad (18) nomad (19) nomad (20) nomad (22) nomad (24) nomad (25) nomad (28) nomad (29) nomad (31) nomad (35) nomad (36) OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA nomad (41) nomad (42) nomad (43) nomad (44) nomad (45)

nomad (34)