Czym jest smock pewnie już wiecie z moich wcześniejszych opisów. Co prawda nie ma jeszcze drugiej części genezy powstania, ale mniej więcej wiadomo o co chodzi. Smock to luźna kurtka z wieloma kieszeniami w której można przenosić znaczną część wyposażenia pierwszej linii. Znakomicie sprawdza się w umiarkowanym i zimnym klimacie. Dziś kurtki typu smock znajdują się na wyposażeniu wielu armii i samych jednostek. Prym oczywiście wiodą Brytyjczycy, ale tuż za nimi jest niemiecka jednostka KSK lub płetwonurkowie Kampfschwimmer, i wiele wiele innych (kiedyś opiszę).
Dziś na tapecie mamy za to zupełnie inne spojrzenie na kurtkę typu smock. Amerykanie ostatnimi czasy też docenili tenże ciuch i kilka firm wypuściło swoje wersje. Najbardziej zaawansowaną technicznie i za razem najbardziej oddaloną od klasycznego smocka, jakiś czas temu zaproponowała firma Vertx.
Dostałem model tej kurtki na test. Przez kilka miesięcy nie było kiedy jej ponosić gdyż aura była dla niej niesprzyjająca, to model na zimniejsze dni. Niemniej kilkakrotnie użyłem jej w lato, gdy trochę siąpiło z nieba. W końcu przyszła jesień. Nareszcie mogłem sprawdzić jak działa smock.
Niby co tutaj sprawdzać? Jednak stopień zmian i zaawansowania do zwykłej kurtki jest tak znaczący że było co sprawdzać.
Materiał
Kurtka uszyta została z materiału Delta 40D o gramaturze 170. Jest to materiał który działa identycznie jak softshell. Różnica jest taka że jest to laminat materiału oraz delikatnej cieniuteńkiej siateczki. Sam materiał z zewnętrznej strony nie przypomina żadnego silikonowego softa z jakim dotychczas się spotkaliście. Najważniejszą rzeczą jest fakt że ten soft nie szeleści. Znaczy się, nie tak jak inne softy i nie tak jak gore. Duża zaleta. Wielokrotnie zastanawiałem się jak fajnie byłoby mieć smocka właśnie z softshela. W normalnym smocku podczas intensywnego marszu plecy miałem całe mokre. Pal, sześć w lato, ale w zimie było to ciężkim doświadczeniem. Inna sprawa że dostępne ogólnie na rynku materiały typu softshell nie nadawały się na smocka do lasu. Co innego na kurtkę turystyczną, lub zimową. Gdy nie ma kontaktu z ogniskiem i leżymy w krzakach wtedy wytrzymałość zykłwgo lekkiego bezmembranowego softa jest wystarczająca.
Materiał jaki wybrał Vertx wydawał się idealnym rozwiązaniem. Oddychający, w znacznym stopnie nieprzemakalny i nieprzewiewny.
Na zewnętrznej stronie materiał kurtki został potraktowany specjalnym preparatem o nazwie NanoSphere, który działa jak zwykły DWR tyle że jeszcze zapobiega nadmiernemu łapaniu brudu przez kurtkę. Brzmi kosmicznie ;-)
Krój
Jednak sam materiał to nie wszystko. Nawet uszyta z najlepszego materiału kurtka będzie niczym jeśli będzie nas denerwował krój. W modelu Vertx krój zbliżony jest do brytyjskiego modelu S95. Jest trochę bardzie przy ciele ale to może być też kwestia doboru rozmiaru. Generalnie to luźna kurtka do połowy pośladków.
Kieszenie
Oprócz materiału to właśnie kieszenie najbardziej odróżniają smocka Vertxa od innych dostępnych na rynku modeli. Projektanci chcieli uzyskać coś na wzór kurtki low-profile, stąd nie mamy tutaj dużych bufiastych kieszeni na cyckach jak jest to praktykowane w klasycznych smockach. Na piersiach mamy tylko dwie kieszenie. Jest to połączenie kieszenie wewnętrznych z dużymi zewnętrznymi, jakie znamy z klasycznych smocków. Pomysł wziął się stąd że użytkownik podobno najczęściej korzystał tylko z tych kieszeni zapinanych na zamek, to po co mu naszywać na to jeszcze drugie, zapinane na guziki. Ja jestem trochę odmiennego zdania. W sumie zależy to od przeznaczenia kurtki i ilości wyposażenia jakie chcemy w niej przenosić. Jeśli ma to być kurtka bojowa, to wolałbym mieć dodatkową kieszeń, jeśli kurtka na krótsze wypady, lub wyjazdy turystyczo- survivalowe to jedna kieszeń może wystarczyć.
Kieszenie mają zakładki które powiększają je do sporych rozmiarów. Są zapinane na zamek. I tutaj mamy dwa pierwsze zgryzy. Po pierwsze w kurtce nie użyto zamków z klasyczną maszynką tylko z taśmy suwakowej. W takiej taśmie maszynka nie ma żadnego hamulca i może się samoistnie otwierać. Zdarzyło mi się to dwa razy. Szkoda byłoby stracić z kieszeni jakiś sprzęt. Drugi zgrzyt to pojemność kieszeni, a w zasadzie jej długość. Po włożeniu do niej ciężkiego przedmiotu, ten spadał na samo dno. Czyli gdzieś w okolicy pasa. Praktycznie kilka centymetrów od drugiej, dolnej kieszeni. Wkurzało to szczególnie gdy nosiłem pas od oporządzenia, lub pas biodrowy. W środku kieszeni jest mała przegroda na drobne rzeczy, telefon, nóż czy notes, brakuje natomiast , jakiegokolwiek zaczepu czy uchwytu na dopięcie drobnego wyposażenia.
Busola, scyzoryk, mapa, zestaw przetrwania, te przedmioty muszą być jakoś zabezpieczone aby w nocy nam nie wypadły podczas grzebania w kieszeni. Biorąc pod uwagę źle zaprojektowanego zapięcia kieszeni mamy tutaj poważny błąd. Inaczej jeśli kurtka miałby być modelem turystycznym.
Poniżej, na dole kurtki mamy dwie kieszenie tym razem zapinane na guziki. Pomysł dobry. Ale wykonanie już średnie. Guziki mimo że przyszywane na taśmie (podobnie jak w nowych sortach brytyjskich) są trudno obsługiwalne, a nawet jak zapniemy kieszeń to nadal można do niej wsadzić dłoń. Szkoda że nie ma tutaj takich samych zakładek jak w modelach brytyjskich. W kieszeni znajduje się wszyty polar. Moim osobistym zdaniem to średni pomysł. Ta kurtka ma być całoroczna więc jak będzie mi zimno w łapy to założę sobie rękawiczki. Taki polar powoduje że kurtka jest większa po spakowaniu i minimalnie cięższa. Niby to kilka gram, ale zawsze. Trochę tu, trochę tam, i waga się zbiera.
W dolnych kieszeniach jest natomiast inny poważny problem. Klapka kryjąca kieszeń jest podwójna. Znaczy się, nie dość że mam tutaj klapkę na guziki to na nią idzie jeszcze dodatkowa klapka kryjąca guziki. To drugie zbędna nagromadzenie materiału, powiększenia wagi itp.
Kolejne kieszenie znajdują się z tyłu i po bokach.
Z tyłu mamy dwie duże kieszenie na całej szerokości pleców. Podobne do kłusowniczych kieszeni w kurtkach SAS. Idea bardzo dobra ale znów niedopracowana. Kieszenie te zapinane są na małe odcinki taśmy rzep. Tak małe, że osobiście bałbym się tam cokolwiek włożyć bo łatwo to zgubić. Idealny byłby tutaj zamek.
Po bokach mamy dwie małe kieszenie. Ich przeznaczenia zupełnie nie rozumiem. Niby wchodzi tam jeden magazynek do AR..ale po co ? Koliduje z pasem to po pierwsze, a po drugie, też mamy tutaj skopane zapięcie. Mały kawałeczek rzepa. Chcecie zgubić magazynek odłożony na czarną godzinę ? Bez sensu. Idea kieszeni po bokach jak najbardziej Ok, ale większe i lepiej zapinane.
Na ramionach mamy kolejne kieszenie. Są ładnie wkomponowane w rękaw i nie odstają. Problem z nim jest taki sam jak z kieszeniami na piersiach; żadnego zaczepu w środku oraz możliwość samoistnego odpięcia się kieszeni. Na ich powierzchni naszyto olbrzymie kawałki rzepa na dopięcie naszywek. Trochę za duże ;-). można by je zrobić ciut dyskretniejsze.
Rękawy są ładnie skrojone i kurtka nawet z grubszą warstwą wewnętrzną nie ciśnie nigdzie a tym bardziej nie powoduje ucisku pod pachami, co zdarza się często w źle zaprojektowanych kurtkach zewnętrznych. Na łokciach znajdują się łaty z cienkiej cordury. Też profilowane. Szkoda natomiast że nie mają możliwości umieszczenia tam żadnej wkładki.
Kurtka zapina jest zamkiem po całej długości. Krytym małą, wąską listwą. I wszystko byłoby ok, ale do zapinania listwy użyto malutkich kawałków rzepy. Znów za mało. A wystarczyłby trzy większe niż te pięć malutkich. Problem tez mamy z kołnierzem. Jest bardzo szeroki. Mocno odstaje od szyi i to strasznie denerwuje.
Kurtka ma dopinany kaptur. Nie lubię takich rozwiązań. Moim zdaniem dużo lepiej sprawdza się stały kaptur. Lepiej się układa, całość jest lżejsza, mniejsza, i mniejsze prawdopodobieństwo że napada do kaptura śnieg lub deszcz. Kaptur zawsze można zrolować. Tutaj kaptur jest tragicznie skonstruowany. Kształt jest nie do przyjęcia. Ściąga się cały przód. Nie ma żadnego uformowanego daszka. Do tego przypinany jest na trzy guziki i nie wygląda to dobrze. Kaptur obszyty jest takim samym polarem jak wnętrze kieszeni. Moim zdaniem niepotrzebnie. To nie kurtka arktyczna.
W kurtce zastosowano wywietrzniki pod pachami. Wszyto w nie lekką siatkę która chroni wnętrze smocka przed śniegiem lub przed większym syfem. Nie chroni przed owadami gdyż siatka ma duże oczka.
Podsumowanie
Mimo wad opisanych wyżej, kurtę nosi się wygodnie. Sam krój jest bardzo dobry. Rozmieszenie kieszeni, ściągacze itp elementy które wpływają na ergonomię użytkowania są bardzo dobrze zaprojektowane. Świetny jest też sam materiał. Dobrze oddycha, nie brudzi się i jest sensownie wytrzymały. Trochę boli że kurtka w tym materiale występuje tylko w kamuflażu Multicam. Kurtka w coyote jest już szyta z klasycznego NYCO. Dodatkowo wybarwienie tego softshella jest bardzo jasne. Za jasne jak na nasze tereny. Może teraz na jesień lub zimę byłoby to dobre rozwiązanie, ale ogólnie moim zdaniem jest to słaba wersja kamuflażu.
Kieszenie smocka są pojemne i mieszczą standardowy ekwipunek survivalowo turystyczny. Gdyby tylko poprawić wady które opisałem wyżej ta kurtka mogłaby być świetnym przykładem nowoczesnego smocka. Vertx jako pierwsza firma uszyła taką konstrukcję, zrywając z klasycznym układem smocka, za co na pewno należą im się brawa. Widać też że rozpoczęło to trend na smocki low-profile. Za chwilę zobaczymy nowego Helikona który jest tworzony na podobnej zasadzie.
Może jak Vertx poprawi delikatne niedociągnięcia, będzie to model, nad którym warto będzie się zastanowić gdy ktoś będzie chciał połączyć idee smocka i softshella.
2 komentarzy
Generalnie z tego co opisałeś: tkanina zlaminowana z siateczką przypomina mi to, co mam w softshellu Patagonia M.A.R.S. Tyle że tam tkaniną główną jest nieszeleszczący poliester, ale po 3 latach noszenia mogę śmiało napisać że takie rozwiązanie robi robotę.
Po przeczytaniu tej recenzji dochodzę do wniosku, że warto ją kupić i chyba tak zrobię.