W wielu krajach od jakiegoś czasu opracowywane są systemy nazywane „żołnierz Przyszłości”
Nikt nie ukrywa że technologia jest bardzo przydatnym aspektem także w dziedzinie pojedynczego żołnierza. Oczywiście zaczęło się od USA i po kolei do prac nad unowocześnieniem wyposażenia i techniki walki dziś pracuje już prawie każdy kraj europejski.
Polska ma także swoją wizje „Żołnierza Przyszłości”. Projekt nazywa się „Tytan” i prace nad nim trwają juz ładnych kilka lat. Zdaje się nawet że już jest jakieś grubsze opóźnienie.
W projekcie znajdziemy wszystko. Od nowoczesnego munduru, nowego karabinka MSBS aż po elektronikę i celowniki. No i znajdzie się tam też coś co mnie zainteresowało ostatnio najbardziej.
Nowy bagnet do karabinka. Wydaje się to logiczne. Karabinek nowy to i bagnet nowy.
Dzięki uprzejmości equipped.pl dostałem zdjęcia nowej propozycji dla żołnierza przyszłości.
I tutaj mój zapał został mocno ostudzony.
Poniżej rysunek WAT (pożyczony z Raportu WTO)
Z jednej strony fajnie że ktoś w ogóle pomyślał nad taka rzeczą jak bagnet do broni. Nawet lepiej. Bo w wypowiedziach padały takie stwierdzania że to bagnet łączący funkcję noża którego żołnierz dziś potrzebuje nawet bardziej niż bagnetu. I to podejście jest/było bardzo dobre. Było chyba jednak bo po pokazaniu dwóch projektów się skończyło.
W dobie przyszłości projektanci współczesnego wyposażenia dla armii fundują nam kawałek stali oprawiony w gumowa rękojeść. Nie dość że oba modele (powstały dwa prototypy) czerpią dość mocno z produktów włoskiej firmy Extrema Ratio to oba są chyba nie do końca przemyślane.
Przedstawię swoją wizję i liczę że wywołam tym jakąś dyskusję.
Dostaliśmy na zdjęciach dwa prototypy nowego bagnetu. Nie wiem czy w ogóle sens posiadania bagnetu w dzisiejszej armii jest tak bardzo istotny. Skoro to ma być żołnierz przyszłości to trzeba by się zastanowić czy coś takiego jak bagnet osadzany na karabinku ma jeszcze sens. Owszem zdarzają się akcje z użyciem takiego sprzętu ale czy jakbyśmy wyposażyli kogoś w halabardę i skończyłaby się u niego amunicja to nie próbowałby się nią bronić ? Na tej samej zasadzie żołnierz osadza bagnet na karabinie.
Nie. Nie jestem za tym żeby bagnetów nie było. Tylko za tym żeby to przemyśleć. Czy współczesny żołnierz potrzebuje tego narzędzia. Zamiast bagnetu mógłby zabrać dwa magazynki dodatkowe lub baterie do tej całej elektroniki którą jest obwieszony.
Moim zdaniem zamiast bagnetu żołnierz powinien dostawać dobrego multitolla i nóż 4-5 cali. Lub samego multitolla a nóż powinien sobie sam kupować.
A jeśli już miałby targać ten bagnet to zastanówmy się czy te prezentowane konstrukcje mają jakieś zalety.
Zwróćcie uwagę na konstrukcję obu bagnetów. Zobaczcie że jeden ma klasyczną obejmę tłumika płomieni która tworzy jednocześnie jelec. Teraz drugi model. Tutaj konstruktorzy chcieli rozwiązać mocowanie inaczej i opracowali mały występ który ma trzymać bagnet na tłumiku.
Za nim omówię mocowania zwróćcie uwagę na fakt że oba bagnety mocuje się odwrotnie. Jeden ma ostrze do dołu a drugie do góry. To powoduje że zacząłem się zastanawiać czy projektant wie czego chce. To tak jakby zastanawiał się sam jak to zrobić. To są dwie zupełnie inne konstrukcje. Gdy założymy bagnet na karabin zmienia się nam środek ciężkości dlatego zupełnie inaczej się wtedy celuje ale też zupełnie inaczej będzie nam się walczyło wręcz takim połączeniem karabinka i bagnetu. Tutaj moim zdaniem lepsze będzie umieszczenie głowni w dół w stosunku do linii karabinka. Podczas wbijania w cel karabinek będzie „kierował ” się w dół od celu. Stąd jeśli będzie tam gładka powierzchnia mógłbym nam się ześlizgnąć po oporządzeniu przeciwnika. Ostrze do dołu powinno gwarantować że głownia „łatwiej” nam się wbije będąc nawet pod kątem.
Druga sprawa to te nieszczęsne montaże. O ile pierwszy model z pełną obejmą jest Ok. To ten drugi wzór wydaje mi się trochę za słaby na montaż na karabinku. Przecież im dłuższa dźwignia tym łatwiej zniszczyć takie urządzenia. Bagnet osadzony na karabinku będzie przyjmował znaczne obciążenia. Nie wiem czy mały występ w formie jelca będzie na tyle wytrzymały by utrzymać całą konstrukcję.
No i sam jelec. Występ zwrócony jest w stronę dłoni użytkownika. Gdy przyjdzie nam używać bagnetu jako noża podejrzewam że podczas mocnego wbijania w twarde przedmioty tenże występ mógłby zranić użytkownika w dłoń.
No i moim zdaniem najgorsze kwiatki.
Możliwość cięcia drutu
Bagnety wyposażono w możliwość stworzenia z nich nożyc do cięcia drutu. Jest to identyczna opcja znana już ze starych modeli bagnetów wykorzystywanych w karabinku AK chociażby do dziś używany polski model 6H4 posiada taką funkcję. I jest to moim zdaniem rzecz zupełnie niepotrzebna. Chyba że naprawdę działa ;-) W modelu 6H4 jak i wersji radzieckiej 6H3 zdarzało się nieraz że sworznie pękały podczas próby cięcia drutu. Ale najczęściej taki bagnet ciął dwa trzy razy drut i później trzeba było profilować ponownie ostrze tnące. Słowem użytkowość była mocno dyskusyjna. Czy w tym modelu będzie to działać inaczej ? Wątpię. A czy taka możliwość jest w ogóle potrzebna ? Zadajmy sobie pytanie jak często żołnierz wyposażony w bagnet spotyka na swojej drodze drut który musi przecinać kombinowanymi nożycami zrobionymi z bagnetu.
Przecież można przeprowadzić mały wywiad i dowiemy się kiedy i kto ostatnio używał takiej modyfikacji. A nawet lepiej. Zobaczcie na zdjęciach ilu żołnierzy nosi w ogóle bagnet do Beryla.
No może znajdziecie kilka zdjęć. Nikt go nie zabiera bo jest ciężki i niewygodny w przenoszeniu i w ogóle jest kiepskim narzędziem.
Ząbki
Wątpliwym pomysłem jest zastosowanie ząbków na głowni. Owszem pomagają one ciąć wszelkie materiały włókniste ale też mogą wpłynąć na obniżenie wytrzymałości głowni. No i ostrzenie. Nie zauważyłem żeby w zestawie znajdowała się jakakolwiek ostrzałka do bagnetu. Skoro nie ma zwykłej ostrzałki to jak miałby naostrzyć głownię gładką nie wspominając już o części ząbkowanej.
Identycznie sprawa ma się z ząbkami na grzbiecie bagnetu. Po co to? Czy ktoś próbował kiedyś przeciąć coś takimi ząbkami? I to znów kolejny punkt który osłabia nam konstrukcję. Prawdziwa piła wygląda zupełnie inaczej.
Moim zdaniem ząbki w bagnecie to pomyłka.
Pochwa
To jest dla mnie tajemnica. Ze zdjęć ciężko odgadnąć jak to ustrojstwo ma być montowane do oporządzenia. No i jeśli to ma być tylko MOLLE/PALS to też nie do końca dobrze. A pas oporządzeniowy? Inna sprawa że wydaje mi się że montaż jest trochę za wysoko. Na kamizelce może i być Ok ale na pasie (nawet MOLLE) rękojeść wypadnie za wysoko. Trudno będzie się do niego dostać. Zapięcie też wygląda dziwnie. Czy do wyciągnięcia bagnetu trzeba go tylko szarpnąć czy trzeba cosik wcisnąć? Tego na razie nie wiemy. Widać że pochwa składa się z dwóch części. Jedna jest montowana do systemu MOLLE/PALS a druga to pochwa właściwa która tworzy z bagnetem nożyce. Jak jest montowane jedno z drugim ? Też ciężko stwierdzić na podstawie zdjęć.
Inne
Druga wersja bagnetu posiada kształt tanto znany z dużej wytrzymałości. Ale znany także z małej przydatności do normalnych zastosowań. Ciężko wykonywać nim normalne prace. Dlatego jak już coś to skłaniałbym się ku wersji drop-point. Wersja tanto posiada dziwny „wybijak” na głowicy. Uważam że będzie on nam zaczepiał się o wyposażenie lub w najgorszym razie użytkownik może się o niego skaleczyć
To tyle z pierwszych „oglądnieć” Dobra inicjatywa ale moim zdaniem trzeba ją dopracować. Zdaje mi się że żołnierz dziś nie potrzebuje bagnetu. Potrzebuje innych narzędzi. A już zupełnie nie potrzebuje bagnetu ich żołnierz przyszłości. W dobie sił specjalnych nóż ma inne znaczenie w wyposażeniu. I nie jest to sadzenie go na karabinku.
[nggallery id=92]
14 komentarzy
witam.
bagnetem z pochwą tniemy przewody elektryczne, drut to ekstremum
ząbki na bagnecie potrzebne do cięcia oporządzenia np. rannego kolegi
twardość stali użytych w bagnecie, łopatce, siekierze pozwala ostrzyć,wyklepać kamieniami
Przewody elektryczne? Nie muszę przeprowadzać żadnych badań żeby wiedzieć że ostatnie przewody elektryczne jakie musiał przecinać żołnierz piechoty (bo dla nich jest przecież bagnet) przecinano w czasie drugiej wojny światowej. Dziś do takich zabaw są narzędzia saperskie. Kiedy na wojnie trafisz na przewody pod napięciem? No dobra a jeśli nawet/ to oba bagnety mają stalowe głowice połączone z głowniami. Więc jak ciąć coś pod napięciem ? No bo inne przewody to można każdym nożem przeciąć.
Ząbki do cięcia oporządzenia? w dobie kamizelek z szybkim wypięciem i wszędobylskich klamer nexusa, w dobie noży ratowniczych i nożyczek które teraz osi co drugi żołnierz? Co będzie szybsze? nożyczki czy wielki bagnet ? A nawet jakbyśmy chcieli ciąć nim oporządzenie to akurat ząbki przydałby się na tej części przedniej co znów przeszkadzałoby w normalnym użytkowaniu.
Akurat zwykłą węglówkę lub nawet 440C wyklepiesz czymkolwiek i naostrzysz na kolanie byle czym. A wytrzymałość ich będzie na tyle duża że nie będziesz właściwie musiał tego robić.
Jak chcemy bagnet to trzeba go najpierw przemyśleć. Mały nóż +tool załatwia wszystkie rzeczy które wymieniłeś.
Niestety tylko w naszym postępowym kraju traci się czas na projekt tak absolutnie nie przydatnego narzędzia na współczesnym polu walki.
Zawsze mnie zastanawia kto to projektuje i czym się kieruje, co wie, jakie są jego doświadczenia?
Na jasną cholerę żołnierzowi przyszłości bagnet z możliwością cięcia drutu i oporządzenia kolegi!? To jest absolutny nonsense, który oznacza, że osoby projektujące tego typu wyposażenie dla „żołnierza przyszłości” w naszym kraju nawet nie miały w rękach żadnego współczesnego projektu noża zaprojektowanego dla nowoczesnych armii. Każdy z takich noży to zazwyczaj prosta, zwarta konstrukcja przypominająca nudny nóż kuchenny. Panowie projektanci zatrzymali się jeszcze na etapie noża Rambo i chyba faktycznie ostatni nóż współczesny jaki trzymali w łapach to Extrema Ratio – postanowili do niego nawiązać bo wszystkie dzieciaki od ASG taki chcą, więc zapewne jest bardzo fajny i trzeba zrobić dla naszego żołnierza podobny :)
I’like ;-)
Witam
Panowie
Żołnierz przeszłości, teraźniejszości i przyszłości potrzebuje kawałek stali o dużej uniwersalności i
w tym kierunku idą prace nad współczesnym bagnetem. Tak jak na stacji orbitalnej są młotki,
tak na polu walki potrzebne jest narzędzie które nie boi się użycia siły, które zawsze jest z nim
nawet w latrynie.
Mały nóż+tool to narzędzia poręczne do małych prac jak czyszczenia grzybów i naprawa dziecinnego
rowerka i nie neguję ich zastosowania.
Bagnet nóż to kompromis łomu, łopatki, szpikulca to przyjaciel który dodaje pewności w sytuacji
ekstremalnej.
Nożem 10 cm też mogę podważać, wyważać, kopać i rzucać. Nie musi to być 500 g kawał stali.
Jak u nas coś stworzą to wyjdzie jakiś niedorobiony potworek,Lepiej skorzystać ze sprawdzonych wzorów i rozwiązań.Zgadzam się z przedmówcą– dobry,prosty nóż wg.własnych upodobań-nie jakiś ciężki łom!!!! Potrzebny jest bardziej tool niż bagnet— raczej nie zanosi się na ataki na bagnety!!!!!!!!!! Nóz w dobrej pochwie np.SRK -kupić w Piexach czy coś podobnego i w walce wręcz jak dojdzie do niej wystarczy.
Propozycja nie jest tak do końca bezsensowna. Czy żołnierz przyszłości potrzebuje bagnetu? Może i nie ale z pewnością potrzebuje wielozadaniowego narzędzia bojowego jakim jest nóż a że posiada on dodatkowe funkcje to tylko działa na jego korzyść. Osobiście uważam że w polskiej armii powinien obowiązywać „kult noża” czyli kadeci powinni nosić przy sobie noże 24/h powinny być czyste, naostrzone itd. a za zaniedbanie lub zgubienie, wpierdziel i pała w pupę. Drop-point czy tanto, wolę dropa, ale używałem tanto i nie miałem z nim żadnych problemów, spisuje się porównywalnie dobrze,do wyboru do koloru dla użytkownika, ząbkowane ostrze mam nadzieję że to tylko w opcji dla pilotów, są niehigieniczne i niefunkcjonalne, zamiast tego na grzbiecie głowni lub w tylniej części rękojeści powinien znajdować tzw. przecinak do pasów i zbijak do szyb, możliwość cięcia drutów, hmm… fajny dodatek nic nie wadzi, nic nie szkodzi, nic nie waży, to czego miało by go nie być? może trzeba będzie uciekać z obozu koncentracyjnego. Osobiście do pochwy dodał bym jeszcze funkcje prostego otwieracza do konserw by nie niszczyć ostrza i ostrzałkę diamentową. I najważniejsza kwestia Z czego ten nóż będzie zrobiony… stal? zabezpieczenie stali? rękojeść z gumy to lipne rozwiązanie, osobiście wolał bym paracord, niektórym nie pasuje mnie osobiście taki oplot spisuje się wręcz genialnie… poczekamy na więcej info…
Cóż – lepiej mieć możliwość cięcia drutu, lin czy taśm która przyda się raz na 1000x, niż jej nie mieć. (choć tanto to pomyłka). Podobnie zbijak (choć w moim składaku się nie zaczepia)
Powiem że jak zobaczyłem pierwsze zdjęcia to odniosłem wrażenie jak gdyby stare patenty próbowano ubrać w nowe wzory. Tu trochę tego i tamtego wymieszać i tadam ,”mamy nóż”. Zgadzam się w pełni z opinią ,nóż tak ale bagnet nie. Ktoś chyba przy planowaniu nie wziął pod uwagę teraźniejszych realiów pola walki.
Wg mnie „piła” na grzbiecie głowni nie służy do cięcia materiałów innych niż… żebra – i ma służyć oczywiście nie do cięcia, tylko zadania głębszych i poważniejszych obrażeń. Osełki nie ma, żeby żołnierze… sami nie ostrzyli bagnetu! Bagnet podlega remontowi razem z karabinkiem. Gdy żołnierze jeszcze w służbie zasadniczej sami ostrzyli noże z niezbędników, powstawały przedziwne arcydzieła metaloplastyki. Umówmy się też, że na codzień żołnierz nie będzie używał bagnetu jako multitoola :)
no cóż..M9 ma ostrzałkę ;-)
Drop point to dobry projekt. Tanto traktuję raczej jako modę.
Mamy zaprojektowany (plus wyprodukowana seria do badań) nóż z dodatkowymi możliwościami.
/ostrze/
W sam raz, dobry kształt, mocne dzięki ful tang, najwygodniejsza długość
/nożyce do drutu/
Możliwość cięcia drutów (opcja – nożyce) nie przeszkadza a przydać się może. Mnie się przydała. Wprawdzie po przecięciu ok. 20 stalowych drutów ze stali sprężynowej bagnet był bardzo podniszczony ale jak napisali przedmówcy to rzadka potrzeba. Zatem nie ma co tworzyć narzędzia do stałego cięcia kabli. Do cięcia incydentalnego wystarczy.
Warto dodać, że podobną opcję miały i mają bagnety polskie, innych dawnych demoludów, niemieckie serii KCB 77, amerykanie i inni ze swoim M9.
/piłkowany fragment ostrza/
Nie używam, ciężki do ostrzenia, dobry do cięcia szelek, pasów (np w pojazdach po zablokowaniu szarpnięciem albo przy niedostępnych zatrzaskach), oporządzenia, lin.
Jako możliwość awaryjna – chyba przydatny.
/piła/
Dobrze wykonana, jak dużych Victorinoxach, przydatna. Tu nie może być tak ostra bo szarpałaby oporządzenie i odzież, więc nie wiem. Wypróbuję.
/zaczep do mocowania na karabinku/
Bardzo dobry. Przedmówcy zwracają uwagę na to, że bagnetów prawie się nie używa. Jednak noże – owszem. Zatem mamy mocny nóż, który da się w awaryjnej sytuacj zamocować do karabinka, i użyć. Jedną, dwie walki na pewno wytrzyma. Więcej nie musi. (jestem przekonany, że wytrzyma i dwadzieścia).
/bonusy/
śrubokręt, oskórownik do kabli, rozbijak szyb, inne.
Demonstrowany model ma wszystkie dobre cechy noża wojskowego. Nie ma co dywagować o braku potrzeby bagnetu skoro wyraźnie projekt dotyczy mocnego noża (!) z dodatkowymi opcjami, w tym bagnetu. Któryś z przedmówców znalazł nawet wzór, nie w bagnecie lecz w Extrema Ratio :)
Co do multitooli, prezydent Komorowski w swoim czasie podpisał dokument dot. wyposażenia, w którym z dwóch zatwierdzonych noży jeden to wz69. Ponieważ wiertło i obciskarka mają wymiar spłonek do trotylu sądzę, że noże te nadal są wyposażeniem saperów i dalekiego zwiadu. Mimo sentymentów i zachwytów uważam nóż za zbyt ciężki i z niewspółczesnym zestawem narzędzi. Za to sprężyna ostrza i blokada obu położeń zachwycają. Również sposób rozbierania i wymiany narzędzi są godne uwagi przy ewentualnych pracach nad następcą.
Jak to opisali w „Na zachodzie bez zmian..” ząbki na bagnecie są pomyłką bo się blokują w żebrach i trzeba się zaprzeć nogą żeby wyciągnąć nóż z ciała. A to cenne ułamki sekund ;)