Custom pasek i kompas SILVA SERE

Data dodania: 21 marca 2012   |  Ilość komentarzy: 10   |  Kategorie: Wyposażenie

Jakiś czas temu padł mi pasek w moim ulubiony Casio. Może nie padł tak że nie dało się go nosić ale śmierdział już niemiłosiernie i coś z tym trzeba było zrobić. Pytałem się z ciekawości w serwisie Casio ile kosztuje taki oryginał. Zabili mnie ceną. 100 zł i tydzień na sprowadzenie. 100 zł za kawałek taśmy z rzepem i klamrą! Matko!. Trochę przesada. Chodziłem tak jeszcze jakiś czas aż postanowiłem wymienić pasek na własną rękę. Powodem wymiany był też fakt że wszedłem w posiadanie nowego kompasu firmy SILVA. Strasznie lubię ich produkty i od jakiegoś czasu poszukiwałem właśnie tego modelu. Pewnie zaraz podniosą się głosy że to ukryta reklama. Nic podobnego. Moim zamierzeniem jest umieszczać w sklepie produkty z których ja jestem zadowolony i które polecam. Mogę wtedy spojrzeć klientowi w twarz i powiedzieć prawdę na temat każdego produktu.

Wymiana samego paska nie trwała długo. Problemem był tylko fakt że w oryginale część stykająca się z dłonią była wykonana z taśmy 30 mm a takiej nie posiadałem w dobrej jakości. Dlatego tą część wykonałem także ze zwykłej calowej taśmy firmy Pasamon. Zapięcie jest dopasowane do taśm 25 mm więc wszystko pasowało idealnie. Na koniec umieściłem na pasku kompas. Ale w ten sposób że nie styka się z dłonią. Został wszyty na stałe.

Kilka słów na temat kompasu. Marzyłem o takim produkcie od dawna. Miałem chyba dwa podobne ale każdy NO NAME. I albo wariowały w terenie albo psuły się. Na kilka lat zrezygnowałem z takiego rozwiązania. Jednak podczas ostatnich szkoleń znów zapragnąłem wykorzystać taki patent. Zbiegło się to z dostępnością właśnie tego modelu. Zabrałem więc go z moim „służbowym” Luminoxem na wyjazd w Bieszczady. Tam akurat prowadziliśmy szkolenie SERE dla poważnego klienta. Jako że zegarek mam zawsze na ręce, to umieszczenie tam kompasu, powodowało że ustalenie kierunku w którym się poruszamy, trwało ułamek sekundy. Szybciej niż wyciągniecie busoli zza pazuchy. Tarcza kompasu bardzo szybko się stabilizuje. W tej mojej wersji jest cała fluorescencyjna. Ale dostępne są też zwykłe czarne określane przez producenta właśnie jaki SERE.

Z perspektywy czasu uważam że to rozwiązanie jest znakomite. Wraz z moim nieodłącznym zestawem EDC mam też kompas. Przy odrobinie wprawy bez problemu można za jego pomocą wyznaczyć azymuty. Testowałem go w czasie nocnego tripa sprawdzając co jakiś czas czy poruszamy się na wschód. Działał bez zarzutu. No i bez żadnych dodatkowych ruchów. Wystarczy że podniosłem rękę wyżej i trzymałem poziomo. Tylko chwilkę trwało sprawdzenie kierunku.

Moim zdaniem taki kompas to idealne urządzenie jako zapas. Nie zastąpi busoli z pełną podziałką ale awaryjnie może się przydać. No i tak jak napisałem wcześniej. Szybciej czasem można go użyć niż naszej busoli głównej. Gdy tylko chcemy potwierdzić kierunek marszu jest to znakomite urządzenie.

 

[nggallery id=60]