Pogubiłem się, co do ilości szytych, używanych, przerabianych i posiadanych prze ze mnie Chestów. Tutaj prezentuje Wam wytwór z 2004 roku. Jest to luźne nawiązanie do HSGI.
Mamy tutaj trzy kieszenie amunicyjne po trzy magazynki. Standardem jest rzep +klamra. Dwie duże boczne kieszenie cargo zapinane na rzep i dwie klamry. Na tych kieszeniach z lewej strony znajdują się dwie ładownice na magazynki pistoletowe, na drugiej stronie kieszeń na opatrunek. Z tyłu kieszeni cargo znajdują się kieszenie na granaty.
Za miast dużej kieszeni organizacyjne zapinanej na zamek zrobiłem normalną kieszeń zapinana tym razem na rzepy (nie miałem wtedy napów ;-)
Szelki proste bez bajerów (nie szyłem wtedy w MOLLE/PALS bo nie było kieszeni jeszcze tak dobrze dostępnych-po za tym jeszcze robiliśmy Foki).
Na spodniej części naszyłem podłużną kieszeń na kajdanki jednorazowe. Pod chestem opracowałem wyciągany panel gdzie można było montować nóż lub kieszenie np. na granat dymny.
Całość uszyta z Kodury z czarnymi dodatkami. Służył mi kilka miesięcy później go sprzedałem i nabywca z tego, co pamiętam się cieszył z niego.
Chest rig. Old style
Data dodania: 12 lutego 2011 | Ilość komentarzy: 2
| Kategorie:
Wyposażenie
2 komentarzy
Hej,
Miałeś wtedy 3l camela? Czyli miałeś przy sobie 4 litry wody? Nie za dużo, szczególnie że to było chyba typowo CQB?
No i po co stumilówka na chwycie pistoletowym?
Hej
To jeszcze nie typowe CQB. To coś pomiędzy. Nie można tego też nazwać MOUT ;-)
Po prostu wychodzisz z lasu i wchodzisz na budynek.
Co do wody to miałem wtedy camela 2 litry a manierka jest jako zapas. Camela można podziurawić lub wypić bo nie widać ile jest w nim wody. Manierka robi za survivalową 1 linię.
taśma na rękojeści poprawiała chwyt. Nie ślizgała mi się łapa.