Białoporek brzozowy – po prostu superhuba

Data dodania: 27 listopada 2019   |  Ilość komentarzy: 2   |  Kategorie: Blog, Ciekawostki, Survival
Sezon na grzyby powoli się kończy, natomiast na pozyskanie białoporka brzozowego (Piptoporus betulinus) to ostatnia chwila, bowiem spotkać go można na obumarłych lub przewróconych brzozach od sierpnia do października. Krótki spacer w ostatni weekend po lesie i przyniosłem siatkę tego nadzwyczajnego grzyba.Od wielu tysięcy lat porek brzozowy używany był jako naturalny lek na wiele chorób i dolegliwości.”Człowiek lodu” – Ötzi, mumia z epoki kamienia sprzed 3300 lat p.n.e, którą znaleziono w 1991 roku w jaskini na granicy Austrii i Włoch miała przy sobie Piptoporus betulinus (białoporka brzozowego), ale o tym nieco później…

Wystepowanie porka

Białoporek występuje na całej półkuli północnej natomiast w Polsce jest dość pospolitym rodzajem huby. Wystarczy wybrać się do lasu w okolicy września/października i poszukać przewróconych lub obumarłych brzóz. W tym momencie możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, oprócz huby warto wykorzystać martwą brzozę do pozyskania rozpałki w postaci kory brzozowej.

Młode owocniki porka rosną od sierpnia do października, obumarłe okazy można jednak spotkać przez cały rok. Wyrasta wyłącznie na brzozach, dzięki czemu jest łatwo rozróżnialny od innych gatunków huby. Spotkać go można w lasach, parkach, przy drogach. W lesie rośnie na brzozach często na dużej wysokości. Można go spotkać także poza lasem na drewnie użytkowym, np. na wykonanych z brzozy słupkach, płotach itp. Czasami na jego owocnikach pasożytuje inny grzyb Hypocrea pulvinata.

Cenne właściwości huby

Owocniki białoporka brzozowego od dawna były wykorzystywane w medycynie ludowej. Z powodzeniem jednak można stosować części porka przy braku innych środków opatrunkowych. Dzięki jego strukturze (miękki, gąbczasty i łatwy w obróbce) nadaje się idealnie na różnego rodzaju okłady, plastry, rany i oparzenia. Jest to zasługa między innymi kwasów poliporowego i betulinowego, które są substancjami o silnym działaniu bakteriobójczym, przeciwzapalnym i antynowotworowym. Jest to więc fantastyczny doraźny lek na wszelkie skaleczenia w lesie, gwarantujący nam skuteczną ochronę przed zakażeniem (zakładając, że nie mamy przy sobie apteczki). Ciekawostką jest fakt, że nawet wysuszony porek dalej posiada cechy antybakteryjne. Niektóre źródła podają, że dobrze spełnia swoją rolę także jako opatrunek (tampon) na głębsze i krwawiące rany, dzięki swoim właściwościom chłonnym – w dniu wczorajszym wrzuciłem dwa plastry do swojej apteczki i mam zamiar ów teorię wypróbować w praktyce.

Piptamina – naturalny antybiotyk

Jak się okazuje, Białoporek posiada antybiotyk – piptaminę, dlatego może być z powodzeniem stosowany jako środek antyseptyczny na rany przyspieszający gojenie – dla nas ludzi lasu jest to szczególnie ważne, kiedy nie mamy dostępu do wody utlenionej, czy innych środków odkażających. Kolejną ciekawą informacją potwierdzoną przez naukowe źródła jest fakt, iż grzyb ten wykazuje działanie ochronne przed Kleszczowym Zapaleniem Mózgu – co dla nas leśnych ludzi jest zdecydowanie dobrą informacją.

Ciekawostka:

Na wstępie wspomniany Ötzi, mumia człowieka z epoki kamienia miała przy sobie hubę Piptoporus betulinus. Badania oraz analiza DNA mumii wykazały że Ötzi z dużym prawdopodobieństwem cierpiał na Chorobę z Lyme – znaną nam również pod nazwą boleriozy. Ötzi wykorzystywał hubę w celach leczniczych przeciwpasożytniczych oraz jak można domniemywać w celu złagodzenia objawów zapalenia stawów spowodowanych bakterią Borrelia burgdorferi.
Foto: Rekonstrukcja wyglądu „człowieka lodu” | Źródło: Wikipedia | Autor: Thilo Parg-Praca własna

Herbatka z białoporka

Rdzenne plemiona zamieszkujące tereny dzisiejszej Rosji wykorzystywały porek brzozowy w łagodzeniu stanów zapalnych, jako środek na pasożyty żołądka i układu pokarmowego. Herbata parzona z tego grzyba była stosowana jako środek na uspokojenie nerwów oraz eliminujący zmęczenie.

Aby przygotować herbatę należy najpierw wysuszyć grzyba oraz zetrzeć jego środek. Potem trzeba zaparzyć pozyskany proszek tak samo jak herbatę (ja zaparzyłem sobie ów herbatkę oczywiście przy ognisku). Moje pierwsze wrażenia nie są zbyt ciekawe. Substancją czynną mającą działanie ożywcze, stymulujące i uspokajające jest w tym wypadku fenyloetyloamina czyli hormon wydzielany w naszym mózgu podczas zakochania. Pomimo wspaniałego zapachu (można by rzec, że nawet zachęcającego) smak jest słaby a nawet rzekłbym ohydny. Herbatka jest bardzo gorzka i nawet fakt, że wywar z białoporka nazywany jest „narkotykiem lub eliksirem miłości” nie przekona mnie więcej do ponownego spożycia tej substancji. Nie zmienia to jednak faktu że, w badaniach naukowych potwierdzono, iż wyciąg z owocników porka brzozowego wykazuje działanie antynowotworowe – hamuje on bowiem wzrost komórek nowotworowych.

A może … nalewka

W sieci znalazłem sporo informacji na temat możliwości wykonania nalewki z porka. Dlaczego nalewka? Już wiem, że herbatka nie do końca mi pasuje a sam fakt zawartości alkoholu w tej „leczniczej nalewce” bardziej mnie przekonuje. W odmętach sieci znalazłem nawet przepis na przygotowanie nalewki do przygotowania której i was zachęcam:

Nalewka /Tinctura Piptoporus/: 1 część surowca na 5 części alkoholu etylowego 70%, wytrawiać minimum 14 dni, przefiltrować. Doustnie 15ml 3 razy dziennie – i to mi się podoba:).

Inne zastosowania białoporka

Oprócz wcześniej wspomnianych wspaniałych właściwości huby należy dodać, że spełnia on swoją rolę jeszcze w dwóch przypadkach – jako dobry ołówek lub jako hubka do rozpalania. Oczywiście w obydwu przypadkach należy hubę odpowiednio spreparować tzn. w metalowym pudełku wrzucić do żaru i poczekać aż się zwęgli (przygotowujemy ją tak samo jak zwęgloną bawełnę na hubkę). Niestety ten rodzaj huby po samym wysuszeniu nie zadziała jako hubka jak w przypadku błyskoporka podkorowego czy też hubiaka pospolitego.

Podsumowując. Jak sami zauważyliście, białoporek brzozowy to grzyb o bardzo dużej gamie zastosowań. Dlatego lećcie do lasu trochę poszukać aby samemu się przekonać o jego fantastycznych właściwościach. Polecam!

Galeria

AUTOR: PIOTR MARCZEWSKI

Nasz ekspert w zakresie hipotermii, ekstremalny mors. Jego rekord życiowy to 1:30 godz. w wodzie o temperaturze 2stC oraz pozytywnie zaliczony test w akcji „Oswajamy Mróz” w styczniu 2019 – wszedł do wody o temperaturze 0,14 st.C dwanaście razy po 10 minut w ciągu 12 godzin, spędzając łącznie w przeręblu dwie godziny. Trening przeprowadził nic nie jedząc i nie dostarczając żadnych innych kalorii do ogrzania organizmu. W kwietniu 2019 roku podczas „Bike Ekspo” spędził w komorze -100 st.C (pulsacyjnie -150 st.C) 6 i pół godziny stojąc! – asekurując wielokrotnego rekordzistę Guinnessa Valerjana Romanovskiego podczas bicia kolejnego rekordu. Rekordzista Guinnessa z 2019 roku w morsowaniu sztafetowym. Człowiek, który przeżył w Jakuckich mrozach sięgających -60 stopni Celsjusza kilka dób, walcząc z odwodnieniem, własnymi słabościami i dziką naturą, pokonując przy okazji odcinek prawie 160 kilometrów po drodze Kołymskiej, w najzimniejszym miejscu na ziemi.