Survivaltech “Neck” Mod.05

Data dodania: 10 września 2013   |  Ilość komentarzy: 0   |  Kategorie: Wyposażenie

Jakoś testy „mojego” sprzętu lepiej wyglądają gdy robi je ktoś obcy ;-)

Poniżej recenzja Necka mojego pomysłu wykonana przez chłopaków z Parastatku. Dzięki Bartosz!

Survivaltech “Neck” Mod.05

neck knives

Nie znam się na szlifach, hartowaniu czy innych technicznych aspektach noży. Dla mnie nóż ma dobrze leżeć w ręce, ciąć, trzymać ostrość i powinno się go łatwo ostrzyć.

Osobiście od kilku lat noszę przy sobie jakiś mały folder jako EDC (obecnie jego rolę pełni Leatherman Skeletool). Przez krótki czas nosiłem też małego fixeda od Lotara. Uznałem, że do zadań miejskich folder sprawdza się w 100%.

Przy wypłynięciu na rejs potrzebowałem jednak czegoś mocniejszego i bardziej uniwersalnego. W szufladzie mam Hultaforsa, ale obawiałem się czy fabryczna pochwa pozwoli na pewne zamocowanie noża na chest rigu, do góry nogami. Wtem pojawiła się możliwość pożyczenia Necka od Survivialtech’a. Ucieszyłem się, gdyż miałem już okazję pobawić się nim w środku zimy, i od razu mi podpasował. Fajnie leżał w ręku, a odkąd Kuba nabył Mod’a.01 noże w formie łopatek ze szlifem scandi bardzo mi się spodobały.

neck knives (12)


Neck, jak to neck, jest niewielki. Całośc ma 165mm, KT 65mm, 70g. Wbrew pozorom w pełni wystarczało to aby przez 11 dni na tratwie sprawnie użytkować noża. W zasadzie ani razu nie użyłem klingi Leathermana, którego wykorzystuję na co dzień. Spokojnie wykonywałem nim wszystkie prace naprawczo-modernizujące na tratwie, batonowałem szczapki drewna na paliwo do kuchenki, przyrządzałem żarcie czy strugałem bardzo twardy trzonek od bosaka.
Jako rękojeść nawinąłem kawałek parcordu i moim zdaniem jest to naprawdę wygodne rozwiązanie. Z oplotem nawet dwa, trzy kwadransy strugania nie odznaczyły się żadnymi odciskami czy dyskomfortem każącym przerwać pracę, choć dłonie przyzwyczajone do wspinaczki nie są zbyt delikatne i wymagające. Ponadto, mimo wszystko, nie jest to nóż do ciężkiej pracy, raczej na krótką wycieczkę lub jako backup/uzupełnienie do większego noża bushcraftowego/siekierki.
Rekojeść bardzo przyjemnie leży w dłoni, pozwala na pełny czteropalczasty chwyt pomimo niewielkich rozmiarów, praca w rękawiczce również nie sprawiała problemów. Do gustu przypadło mi wycięcie na krzesiwo, na którym bardzo fajnie opiera się kciuk.
Było o rozmiarze, było o ergonomii, czas na główne zadanie noża, cięcie. Jak pisałem wcześniej, ani razu niczego mi w tym nożu nie zabrakło – po prostu robiłem nim wszystko to co musiało być zrobione. Proste. 

neck knives (4)

Nóż ładnie trzyma ostrość roboczą. Przez cały rejs podostrzałem go 2 razy, za każdym kilka ruchów na diamentach wystarczyło by znów posługiwać się nim bez zbędnego wysiłku. Dzięki swojej łopatkowatej konstrukcji nóż sprawia wrażenie, jakby nie bał się żadnych zadań. W którymś momencie musieliśmy wywiercić dziury w grubym pojemniku z tworzywa, neck nie proteestował. Podczas batonowania, gdy klinował się na sękach, również nawet nie kwiknął.

Podobnie jak w przypadku większego brata, Moda.10, podczas rejsu neck cały zardzewiał. Zupełnie nie przeszkadzało to w niczym, a po powrocie umyłem go pod ciepłą wodą z płynem do mycia naczyń i wszystko zeszło. Myślę, że ciężko będzie mi napotkać bardziej wilgotne warunki niż przez te 11 dni, w związku z czym śmiało można go używać i nie bać się o poważniejszą rdzę.

neck knives (9)

Do noża w komplecie dostajemy kydexowa pochwę, ja dostałem pomarańczową. Safety first! Na początku pochwa nie przypadła mi do gustu, jest całkiem prostokątna i wydawała mi się za duża. Przez cały czas na tratwie patrzyłem sobie na nią, oglądałem i kombinowałem, co można by w niej zmienić. W którymś momencie doszedłem w końcu do wniosku, że w zasadzie nic w niej nie przeszkadza, nie irytuje, a nóż siedzi w niej bardzo dobrze. Można by ją odrobinę zmniejszyć, dociąć po kilka milimetrów na krawędziach i pozaokrąglać, ale przestałem odczuwać taką potrzebę.

neck knives (5)

Po rejsie zabrałem necka na pole namiotowe w skały. Sprawdzał się tak samo dobrze jak na tratwie, po prostu mały nóż, którym można zrobić wiele. Spodobał mi się on do tego stopnia, że zakupiłem ów egzemplarz po powrocie. Teraz leży sobie zamocowany w samochodzie i czeka na nowe przygody.

Zalety:
+ Mały, lekki, kompaktowy
+ Dobry kompromis między trzymaniem ostrości, a łatwością ostrzenia
+ Bardzo ergonomiczny kształt
+ Zaskakująco wytrzymały jak na swój rozmiar i masę

Wady:
– ciężko je się nim serki topione hochland ( za szerokie ostrze)

Bartosz

neck knives neck knives (1) neck knives (2) neck knives (3) neck knives (4) neck knives (5) neck knives (6) neck knives (7) neck knives (8) neck knives (9) neck knives (10) neck knives (11) neck knives (12)