Haversack

Data dodania: 14 maja 2013   |  Ilość komentarzy: 13   |  Kategorie: Wyposażenie

Chlebak jak sama nazwa wskazuje, służy do noszenia granatów”

Znacie ten termin ?

Przez wiele lat to śmieszne powiedzenie krążyło wśród harcerzy i żołnierzy. Czymże jest chlebak?

„Haversack” (chlebak) to torba, która swój początek miała w okolicach wojen napoleońskich (1803-1815). W ówczesnej Anglii panowała wtedy bieda. Robotnicy chodzący do zakładów włókienniczych nosili ze sobą najtańszy rodzaj chleba jaki wtedy można było wytworzyć. Były to suchary czy raczej herbatniki robione z owsa oraz wody, czasem z dodatkiem drożdży. „Havercake” czyli grube herbatniki były przenoszone w prostych płóciennych torbach. Ten rodzaj torby z czasem przyjął się także w wojsku, w czasie późniejszej wojny secesyjnej, gdzie żołnierzom wydawano chleb właśnie w takim opakowaniu. Był to sposób na magazynowanie pierwszych racji żywnościowych. Oczywiście z czasem torba zaczęła ewoluować i noszono w niej także inne rzeczy niekoniecznie związane z jedzeniem. „Haversack” stał się uniwersalną torbą do przenoszenia racji żywnościowej, zapasowych onucy czy machorki. W amerykańskim oporządzeniu wojskowym wz.1910 „haversack” zmienia się w formę małego plecaka. Później znów w latach 50-tych „Haversack” zmienia nazwę na torbę polową i zostaje montowany do pasa. Dziś znamy go pod nazwą „cargo” lub „buttpack”.

 

Natomiast idea „Haversack „ przez pewien okres jeszcze istnieje w armii. Nazywa się ;amunicyjną torbą ogólnego przeznaczenia wz.36 i służy do przenoszenia wszystkiego co nie zmieściło się nam na pasie lub do przenoszenia dodatkowej amunicji. Ale żołnierze przenoszą w niej także racje żywnościowe jak i inne rzeczy.

 

Dziś chlebak w wojsku już nie występuje. Jego ideę można odnaleźć w formie toreb Go BAG czy E&E a w cywilu jako torby BOB. Sam chlebak -”Haversack” istnieje natomiast od wielu lat w harcerstwie i bushcrafcie. Można go nazwać cywilną druga linią. Jest to porostu torba służąca do przenoszenia większych przedmiotów, które nie mieszczą się w kurtce czy w kieszeniach spodni.

Gdy byłem małym harcerzem to dobry chlebak był synonimem lansu. Można było kupić brezentowe chlebaki szyte dla składnic harcerskich ale ich cena była kosmiczna.

Za torby-chlebaki najczęściej robiły więc pokrowce na maski przeciwgazowe. Nie żeby te były znów łatwo dostępne ale nie były znów takie drogie.

W takim chlebaku nosiło się na zbiórki kanapki, mapę, latarkę, notes czasem jakiś sweter czy czapkę.

Lata mijają a idea chlebaka na granaty jest nadal aktualna ;-)

Taka torba ogólnego przeznaczenia to znakomite uzupełnienie kieszeni i pasa. Nie koliduje także z plecakiem. Postanowiłem wrócić do tego rozwiązania. Żeby nie być zbyt mainstreamowy pewnego razu poszedłem na tzw. ryneczek gdzie sprzedają różne cudeńka z czasów PRL. Oj można tam znaleźć fajne i ciekawe rzeczy za grosze. Udało mi się kiedyś zakupić tam kutą siekierkę za 7 zł + dodatkowo styl za 5 zł. Ale wróćmy do „Haversacka”. Poszukiwania nie były długie. Szybko udało mi się namierzyć starszego pana sprzedającego demobil WP. A raczej LWP. Kupiłem u niego za równe 7 zł pokrowiec na maskę przeciwgazową sygnowany datą 1963 w oryginalnym kamuflażu deszczyk. Torba była nowa. Widać że przeleżała swoje lata świetności na magazynie.

W domu wyprułem z niej środkowe przegródki tak aby powstała jedna wielka komora i wszyłem kawałek paradorcu celem dopinania noży czy drobnych przedmiotów na linkach (aby ich nie zgubić)

Zmieniłem też zapięcie. Oryginalne było z bijącego po oczach paska z brezentowej taśmy.

 

Nawet się cieszę że udało mi się dorwać torbę w kamuflażu. To jednak kawałek naszej mundurowej historii. Ten kamuflaż został wprowadzony pod koniec lat 50-tych jako wersja rozwojowa niemieckiego WH „Splittertarn”. Ciężko nazwać go rozwojową. Pozbyto się geometrycznych plam a został sam deszczyk. Mundury w kamuflażu wtedy uznawano za zbyt agresywne i były użytkowane tylko przez rozpoznanie. Deszczyk wytrzymał w armii do początku lat 70-tych. Wtedy wprowadzono „moro” wz68. Kamuflaż „deszczyk” donaszano jeszcze do lat 80-tych. Dziś mundury w tym kamuflażu to już kolekcjonerski rarytas. Pokrowce na maskę też już nie długo będą historią ;-)

 

Mój „Haversack” stanie się niedługo bazą -wzorem do nowej konstrukcji uniwersalnej torby.

Muszę tylko skończyć kilka innych projektów.

[nggallery id=110]