ALICE Large

Data dodania: 17 stycznia 2013   |  Ilość komentarzy: 7   |  Kategorie: Wyposażenie

Shot Show 2013 w pełni. Przeglądając różne nowinki natknąłem się na kolejne próby reinkarnacji plecaka ALICE. Co jakiś czas nawiedzona amerykańska firma wprowadza wór który można osadzić na starym poczciwym stelażu od plecaka ALICE. Dlaczego? Tego sam nie wiem. O ile stary wór po drobnych przeróbkach ma jakieś zalety a główna to cena zakupu w stosunku do wytrzymałości i pojemności to szycie nowego wora pod stelaż jest dziwne. Czy spada cena? A gdzie tam. Przecież w komplecie mamy nowe szelki i pas biodrowy. Dziwni Ci amerykanie. Ja lubię swój stary wór bo jest niezniszczalny.

Mój plecak ALICE kupiłem w 1998 roku. U Pana Krzysztofa w Krakowie na Dietla. Udało mi się wychaczyć komplet. Dwa worki i jeden stelaż. Od tamtego czasu wersja L schodziła ze mną cały Beskid Niski i Żywiecki. Używałem jej też w wojsku (znajdę zdjęcie to zeskanuję).

O modelu M już pisałem. Wróciłem do niego po wielu latach i służy mi na krótkie wypady.

Teraz w armii czasem można go spotkać jako nosidło do radia. Model L służy dzielnie do dziś. Został wprowadzony z całym systemem ALICE w roku 1974. To oznacza że w pierwszej linii ten plecak służy 36 lat!

Na początku system był tak opracowany że wersja L miała być przeznaczona dla sił specjalnych, zwiadu i dla jednostek górskich. W latach 80-tych w jednostkach liniowych ALICE zastąpił model IFFSS a w SF model SPEAR oraz mnóstwo modeli cywilnych. Jednak L nie przestał być produkowany. Jest cały czas w użyciu. Jest to kawał wytrzymałego plecaka opartego na prostej ramie typu H.

Taki układ powoduje że w plecaku można przenosić naprawdę duże ciężary bardzo wygodnie o ile sam materiał wytrzyma ;-).

Jakie ma zalety ? Plecak jest mega prosty, odporny na brutalne traktowanie, wytrzymały, nie ma żadnych siatek które mogą się popruć czy ubrudzić. Po otwarciu głównej komory L wygląda jak studnia albo kościół który widzimy od góry….jest mega pojemny. Często używałem go do wyjazdów na skały. Bez problemu wchodzi tam cały szpej wraz z dwoma linami i najważniejsze; po otwarciu plecaka grzebiemy w nim swobodnie wybierając tylko to co nam jest potrzebne. W plecakach alpinistycznych wejście do worka jest duże węższe i musimy część rzeczy z góry wyciągać aby dostać się niżej.

Plecak ma pojemność 95 l. Nigdzie o tym nie pisze, ale podejrzewam że ta pojemność jest podana z trzema kieszeniami. Jest to optymalna wielkość chociaż wielokrotnie musiałem coś dotraczać żeby się załadować na wyjazd. Gdy dowalimy plecak na maxa, Large pokazuje nam wtedy swoją złą twarz i zmienia nam środek ciężkości, odchylając nas do tyłu. Aby to przezwyciężyć musimy się znów pochylać do przodu przez co nienaturalnie się idzie.

Wszytko to związane jest z tym że plecak był projektowany w ten sposób aby nie wstawał po za głowę żołnierza. W ten sposób można „teoretycznie”strzelać z plecakiem w pozycji lezącej. Od tamtego czasu jednak doktryna walki w plecakiem mocno się zmieniła i pierwsze co się robi to zrzuca się plecak aby schować się za nim, lub po prostu aby nie ograniczał nam naszej mobilności. Zresztą wyobraźmy sobie strzelanie z 20-30-40 kilogramowym plecakiem. Owszem da się ale po co ? Po pierwsze będzie trudno, zero mobilności i możliwości szybkiej zmiany stanowiska a do tego wyobraźcie sobie szybkie wstanie z plecakiem który waży 30 kg, mamy na sobie oporządzenie, broń i jesteśmy pod ostrzałem. Stąd dziś raczej nikt nie przejmuje się wysokością plecaka projektując go dla armii , raczej właśnie idzie się w wysokość a nie szerokość . Im dalej od pleców odsuniemy ciężar ładunku tym bardziej będzie nam się ciężko szło. Ładunek musi być blisko pleców.

Możliwość troczenia to kolejna zaleta modelu L. Jeśli korzystamy ze standardowego systemu ALICE to w tym plecaku mamy pełne pole do popisu. Nosiłem na nim manierki i bukłaki + ładownice, a na górze karimatę lub liny. Gorzej jak chcemy wsadzić coś większego na zewnątrz bo tutaj niestety Large dobitnie pokazuje że jest z innej epoki. Ma tylko trzy kieszenie z czego dwie boczne są tragicznie małe, środkowa mieści rację żywnościową lub menażkę. Nad nimi znajdują się trzy małe kieszenie na magazynki. We wstępnym projekcie te kieszenie miały być odpinane ale kwatermistrzostwo bało się że żołnierze będą je gubić.

Pomysł dobry bo pozwala na zabranie dodatkowej amunicji chodź zapięcia kieszeni są tragiczne i łatwo z nich coś zgubić. Z drugiej strony jak chcę zabrać dodatkowe ammo to przecież mogę dopiąć zwykłą ładownice ALICE z boku. Te trzy kieszenie w warunkach gdy ktoś nie używa M4/M16 lub działa w cywilu są zupełnie zbędne.

Szelki są dosyć wygodne i raczej nie przypominam sobie abym przez nie cierpiał. Najciekawszym elementem szelek jest możliwość awaryjnego zrzucenia plecaka. W tamtych czasach była to rewolucja. Zresztą dziś też nie jest lepiej. Niewiele plecaków na rynku ma taką możliwość.

Stelaż jest wykonany z zielonego aluminium. Jest nitowany. Część nitów lubi się wyrobić po jakimś czasie. Można go znitować powtórnie lub skręcić na śruby. Ja swojego nitowałem rok po zakupie i rama dzielnie służy mi do dziś. Rama lubi też trzeszczeć co może delikatnie wkurzać podczas marszu.

Plecak ma pas biodrowy o ograniczonych możliwościach przeniesienia ciężaru na biodra ..może dlatego że jest w pasie ;-). Dłuższe noszenie ciężkiego plecaka powoduje ból dolnej części pleców gdzie opiera się poduszka lędźwiowa. Ale to tylko przy naprawdę dużych ładunkach.

Cały system plecaków (Large i Medium) wykonano z bardzo wytrzymałego mechanicznie nylonu balistycznego w różnych odcieniach zieleni w zależności od daty produkcji i producenta. Pisze wytrzymałego bo jest to materiał odporny na rozerwanie czy przetarcie ale brak impregnacji powoduje że gdy już zrobimy w nim dziurę to pruje się niemiłosiernie.

Jako że tych plecaków było dużo w użyciu kilka firm postanowiło udoskonalić jego worek tak aby z biegiem czasu spełniał wymagania współczesnego pola walki.

Z tego co się orientuje jako pierwszy wystartował z takimi przeróbkami Tactical Tailor. Zapewne zdolni żołnierze przerabiali już wcześniej swoje modele i stąd zapotrzebowanie. Po kilku latach noszenia mojej sztuki też zapragnąłem coś w niej ulepszyć.

Na początek poszło zapięcie samego plecaka. Chyba rok po zakupie już przerobiłem zapinanie klapy na fastexy. Jest to najprostsza przeróbka i chyba najbardziej konieczna ze względu na upierdliwe zapinanie. Aby nic nie pruć wystarczy kawałek taśmy calowej z przyszytym fastexem wpiąć w metalowy regulator gdzie wcześniej była taśma którą się zapinało plecak. Tą taśmę należy teraz przepleść przez regulator fastexa. W ten sposób plecak otwieramy szybko i bezproblemowo. Pamiętam, gdy podczas długiego marszu w deszczu, gdy temperatura spadła do okolic zera kolega który miał zwykłą wersję ze standardowym zapinaniem bardzo długo walczył aby dostać się do wnętrza plecaka. Ręce mieliśmy zgrabiałe a mokra taśma klinowała się w metalowym regulatorze.

U mnie wystarczyło tylko zrobić klik.

Kolejną zmianą było wyprucie trzech kieszonek i wszycie jednej dużej w to miejsce ..ale ten patent się nie sprawdził.

Jakieś 4 lata temu na tapetę poszedł cały plecak; (oprócz zmiany zapięcia plecaka które już było zrobione wcześniej)

-wymieniłem zapięcia w trzech kieszeniach z napów na fastexy

-w miejsce trzech kieszonek wszyłem pas z taśmami MOLLE/PALS

-doszyłem komin

-w kominie dwa wyjścia na rurkę od camela

-duża kieszeń w klapie

-mała kieszeń w klapie na dokumenty

-taśmy MOLLE/PALS na klapie plecaka

-pas piersiowy

-gruby pas biodrowy z taśmami MOLLE/PALS

-znacznik luminescencyjny na klapie plecaka

-malowanie

Wszystkie te patenty podpatrzyłem u innych. Te modyfikacje już ktoś tam gdzieś robił tylko chyba nie zdarzyły się razem w jednym plecaku.

Pas MOLLE/PALS pozwala mi dopinać kieszenie w tym systemie. Pas biodrowy podnosi komfort przenoszenia plecaka (chodź będzie poprawiany)

Dziś po kilku latach w ofercie różnych firm pojawiają się przeróżne modyfikacje nadal oparte na słynnym worku L.

Przybliżę te najciekawsze.

Oczywiście opisywany już Tactical Tailor pod nazwą MALICE Pack. W swojej ofercie firma ma nie tylko całe modyfikowane plecaki ale także możliwość dowolnej konfiguracji. Czyli taki mały custom na zamówienie.

SOF z firmy Blackhawk. Olbrzymi potwór. Kiedyś miałem możliwość go zakupić ale cena 500 zł odstraszała bo sam plecak nie zachwycał. No i był tragicznie brzydki.

Mystery Ranch. Ta firma wprowadziła kilka lat temu swój stelaż do plecaków ALICE. Czyli trochę odwrotny zabieg. Jakiś czas temu też wprowadziła swoją wersję ALICE.

Ciekawostką na pewno będzie fakt że jeden z klonów ALICE produkowany przez amerykańską firma TAG pod nazwą Mountain Ruck został przyjęty do użytku w zwiadzie piechoty morskiej USMC.

 Jako zalety takiego rozwiązania podawane były trzy punkty;

-nie wystający za obręb głowy co przy marszach w zwiadzie może mieć znaczenie

-swobodny przepływ powietrza na plecach

-możliwości wykorzystania stelaża do przenoszenia innych dużych przedmiotów (kanister z wodą itp.)

No i dwie nowinki z tego roku.

Najpierw wór z firmy Grey Ghost Gear który opiera się na nowej ramie wykonanej z tworzywa sztucznego. Rama ta w pierwszej wersji była przeznaczona do plecaków w systemie MOLLE. Ten wzór został tak opracowany aby być zastępczą wersją dla aluminiowych ram ALICE. Jak ciekawostkę napiszę że w modelu M wstawiłem właśnie taką ramę z tworzywa. Na razie działa wyśmienicie. Opisze to za jakiś czas.

No i na koniec plecak nowej firmy w branży SpecOpShop LLC nazwany Son of Alice.

Przyznam się że tak dużo jest tych przeróbek i modeli że ciężko za tym nadążyć. Lubię swój plecak L i dlatego przeglądam sobie czasem neta aby zobaczyć co tam ciekawego można z nim zrobić. Ale Panie i Panowie ..no nie za 399 dolarów. Zaletą modelu L jest cena. A zaczyna się w Polsce od 50-100 zł

[nggallery id=99]