Victorinox BW

Data dodania: 19 kwietnia 2012   |  Ilość komentarzy: 19   |  Kategorie: Wyposażenie

Spotkałem się ostatnio ze stwierdzeniem że dobry sprzęt survivaloy musi być drogi. Dokładnie chodziło o to że niby ja tak stwierdzam. No niestety nie do końca tak jest ;-) Są rzeczy które owszem muszą kosztować, albo inaczej…po prostu kosztują dlatego że są dobre. Ale są też przedmioty które są dobre i tanie. Zalewa nas teraz tanizna z Azji i niektórzy przesiadają się na tanie produkty twierdząc że nie zawsze cena idzie w parze z jakością. No i mogę zgodzić się z takim stwierdzeniem, ale tylko jeśli chodzi o wybiórcze przedmioty. Nie można kategorycznie stwierdzić że przedmioty tanie są dobre do naszej działalności survivalowej. Tutaj sprawdzą się tylko marki i sprzęty które już ktoś przetestował.

Więc nie każdy sprzęt survivalowy musi być drogi. Wszystko zależy od jego przeznaczenia i konstrukcji. Przykładem mogą być noże Mora. Tanie, niepozorne a sprawdzą się w wielu sytuacjach leśnych. Hmmm… ale zaraz ktoś napisze ; skoro Mora jest OK, to po co te noże w stylu Survivaltech Mod 0? No bo jednak Mora nie sprawdzi się w każdej sytuacji. Na takie zarzuty zawsze odpowiadam; Można jechać na morze Fiatem 126p? Można. A można Mercedesem? Też można. I tutaj tkwi najszczersza prawda. Każdy sprzęt musi spełniać wymagania osoby która go użytkuje.

Zwróćcie uwagę na program Dual Survival. Dave posługuje się swoim nożem który kosztuje u niego w sklepie 275 $ a znów Cody używa Mory za 14$. Obaj panowie radzą sobie dobrze w terenie mimo że używają dwóch różnych noży o różnej wytrzymałości i różnej cenie.

Związane jest to z też z tym, kto i czym umie pracować. Nie piszę że Dave nie poradzi sobie Morą. Ale może nie lubi małych delikatnych noży?

Zresztą nie o tym miało być.

Miałem Wam pokazać produkt który jest tani, dobry i sprawdzony.

Chodzi mi o używany scyzoryk BW. Jest to produkcja Victorinoxa. Noże te były na wyposażeniu żołnierzy niemieckich, holenderskich i duńskich. Jest to jedna z tych konstrukcji która od początku do końca nie ma żadnych wad. Nie ma się do czego przyczepić. Nóż ma wszystko czego potrzeba w terenie. Jest to idealne narzędzie typu back-up lub EDC w mieście. Ja, zanim dorwałem tą sztukę używałem Vicrotinoxa Huntera. Dostałem go od mojej obecnej żony jakoś w 1997 roku. Do dziś jest sprawny i mimo mocnego katowania,nic mu nigdy nie było. Natomiast wersja BW jest o tyle fajniejsza że ma możliwość otwarcia jedną ręką. Widziałem też takie modele przerabiane które miały klipsy. Nóż nie jest gruby więc można mu klips dorobić. Bardzo fajne jest natomiast to że ostatnio pojawiły się one na jednym z portali aukcyjnych w mega przystępnych cenach. Nówka w sklepie to koszt około 130 zł. Używka na rynku wtórnym może kosztować około 30 zł.

Tylko Uwaga ! Trzeba uważać na podróbki.

Co do samego noża. Jak już napisałem, największa zaletą jest możliwość otwarcia jedną ręką.Ten model jest starszą wersją która ma niemiecki numer NSN VersNr: 5110-12-355-6854. Najnowsze modele mają inny kształt otowru do otwierania oraz inne okładki. Cały nóż jest wykonany jak każdy inny produkt Victorinoxa. Czysta jakość. Głownia ostra i bardzo łatwa do ponownego naostrzenia została wykonana najprawdopodobniej ze stali 440A. Producent trzyma to w tajemnicy. Ale strzępki informacji w internecie pozwalają przypuszczać że to właśnie ten model stali. Odpowiednie hartowanie daje mu bardzo dobre właściwości. Mimo że głownia ma tylko 55,5 RC to nóż tnie wszystko jak masło i bardzo łatwo się ostrzy. Mam wyżej zahartowanego Emersona z lepszej stali i trzyma on słabiej ostrość niż dużooooooooo tańszy Vicek. Może trochę denerwować użycie ząbkowano ostrza w przedniej części głowni. Cóż taki model. Dobrze że te ząbki victorionxa są delikatne i łatwo je naostrzyć na każdej ostrzałce.

Drugą świetną sprawą jest piłka Victorionxa. Chyba każdy kto się spotkał z tą piłka potwierdzi że tnie jak szalona. Jest troszkę krótka niż w Wengerze ale mimo to sprawdza się bardzo dobrze. Mam taką samą w moim toolu narzędziowym Victorinoxa i obie są świetne. Drzewko o średnicy 5-8 cm da się szybko spiłować. Jeśli chcemy ciąć grubsze gałęzie to trzeba użyć techniki i ciąć na około.

W tym modelu zamiast korkociągu użyto śrubokręta krzyżakowego. Świetna rzecz. Obok znajduje się przebijak. Też przydatne narzędzie do wiercenia otworów w przeróżnych materiałach. Standardem vickowym, mamy do dyspozycji blokowany duży śrubokręt oraz otwieracz do konserw z małym śrubokrętem na przedzie. Nóż w przeciwieństwie do cywilnych modeli nie ma pęsety i wykałaczki. Do zawieszenia noża na lince służy metalowe kółko, identyczne jak w innych modelach victorinoxa.

Patrząc z perspektywy czasu uważam jest to jeden z lepszych noży w kategorii; jakość-cena. W takim przedziale cenowym nie znajdziemy lepszego i wytrzymalszego narzędzia o tylu funkcjach.

Survival nie musi być drogi !

[nggallery id=71]