Koniec Świata 2012

Data dodania: 06 lutego 2012   |  Ilość komentarzy: 4   |  Kategorie: Nowości, Szkolenie

Rok 2012 to rok wielu „końców świata”. Majowie podobno nie napisali całego kalendarza, podobno będą powodzie, pożary, asteroidy itp. przygody które według niektórych źródeł mają nawiedzać naszą planetę akurat w tym roku.

W oczekiwaniu na ten i inny koniec świata w 2012 wiele firm produkujących sprzęt wprowadza różne ciekawe i nieciekawe przedmioty do swojej oferty. Jest to obecnie dobry nurt sprzedażowy. Nie wieże że w grudniu skończy się świat jaki znamy. Nie wieże w kalendarz Majów i nie wierzę że w minutę zapadnie ciemność. Nie wylądują także kosmici którzy będą aplikować nam sondy analne. Ale moje słowa nie są wyrocznią więc nie musicie się z nimi zgadzać. Nie wdawajmy się jednak w dyskusję na ten temat bo to nie ma sensu. Na wielu stronach trwa walka. Jedni piszą „nie przygotowuj się na koniec świata w 2012” inni „szykuj się”

Generalnie ja w to nie wierzę. Nie wierzę to że skończy się to wszystko w 2012.

Wierzę natomiast że zawsze coś może pójść nie tak i coś może się przytrafić. Bo dla jednych koniec świata to przegrana ich ulubionej drużyny piłkarskiej a dla innych rozwód. Ale czy na to można się przygotować ?

Więc nie musimy się przygotowywać na koniec świata akurat w tym roku ale z drugiej strony nigdy nie wiadomo kiedy coś nam się przytrafi. Chcecie porównanie? A czy dziś wiemy kiedy złapiemy gumę w samochodzie? Przecież koło zapasowe można wrzucić do samochodu akurat w dzień kiedy będziemy wiedzieli że złapiemy gumę. Podobnie z gaśnicą, apteczką itp.

 

Dlatego uważam że można i nawet trzeba się przygotować do sytuacji trudnej która będzie wymagała opuszczenia mieszkania czy domu. Nie ma znaczenia dlaczego. Nie ma znaczenia w tym momencie. Najpierw musimy się przestawić na myślenie że coś takiego może się zdarzyć.

 

Co to może być?

-pożar

-powódź

-awaria (np.wybuch butli gazowej i konieczność ewakuacji z budynku)

-epidemia

-inne które mogą się zdarzyć w pobliżu mojego domu związane z lokalną geografią lub np. przemysłem

 

Ale z drugiej strony może to być także taka sytuacja że będziemy musieli pozostać w domu. Tzn. zostaniemy odcięci tylko z tym co mamy w domu. Dlaczego?

Bo powódź może jednocześnie zmusić nas do opuszczenia domu jak i może nas odciąć od innych.

Jeśli Wasze miejsce zamieszkania nie jest narażone na zalanie to na pewno może zabraknąć w nim prądu. I to nigdy nie wiadomo na jak długo. Pamiętam czasy dawno temu jak prądu nie było notorycznie. Zapas świeczek i zapałek oraz lamp naftowych był w każdym domu w mojej okolicy. Dziś nie wiem czy ktoś w ogóle o tym myśli. Podobnie jest z żywnością. Kiedyś każdy miał w domu jedzenia na kilka dni bo w sklepach nic nie było. Dziś jesteśmy zdenerwowani jak w niedzielę wieczór jest zamknięty sklepik na osiedlu.

Nie każe nikomu kupować żywności i jej magazynować bo nie każdy ma do tego warunki.

Ale przestrzegam przed nieprzygotowaniem się i marginalizacją problemu. No bo akurat to traktuję poważnie. Ostatnio wyczytałem że na jednym ciekawym blogu;

 

Niektórzy czytelnicy bloga sugerowali, że w prognozach na 2012 rok wykraczam poza moją specjalizację przewidując konflikt w Iranie i pandemię (ptasia grypa, SARS, albo coś jeszcze nieznanego). Tymczasem jeszcze 2011 rok nie zdążył się skończyć a już mamy przypadek ptasiej grypy w Shenzhen (graniczącym z Hong Kongiem). W miastach w bardzo wysokiej gęstości zaludnienia takie przypadki są bardzo groźne, chociaż przypadek zarażenia się człowieka od człowieka miał miejsce tylko w laboratorium, to z czasem dojdzie do tego również w realu. Przypomnę moją tezę, Ziemia nie będzie tolerować gatunku którego liczebność przekroczyła 7 mld i który zagraża ekosystemowi.

źródło

 

 

Co to oznacza dla nas? Może dziś nic. Ale to świadczy o tym że wysoko rozwinięta cywilizacja może w każdej chwili stanąć na skraju przepaści. Nie bójmy się tego. To działo się już kilkakrotnie w ostatnim wieku i jakoś żyjemy. Warto chociażby wspomnieć II wojnę światową. Nie był to koniec świata dla ziemi ale dla ludzkości mógł tak wyglądać. Czyli jednak coś tam było. Dziś w wielu rejonach na świecie toczą się małe konflikty które nie wykraczają nawet czasem poza granicę tych państw. Ale to dla niektórych jest koniec świata. Dla nas wystarczy że zabraknie prądu w naszym bloku. Zastanawialiście się kiedyś co się wtedy stanie? Dzień. Nie ma problemu. A dwa dni? Trzy dni? Tydzień? A dłużej? Jak nie ma prądu to nie działa winda, światło w domu, w sklepie nie ma kasy fiskalnej więc nie ma sprzedaży, wyłączają się lodówki.

 

Dziś ten wpis jest tylko apelem o przemyślenie tematu i zastanowienie się co nam grozi. Co musicie zrobić?

Siądźcie wygodnie z kawą i notatnikiem. Spiszcie wszystkie zagrożenia jakie mogą wystąpić w rejonie waszego zamieszkania. Nie bójcie się. Wpisujcie nawet te najbardziej nieprawdopodobne. Teraz macie listę tego co może się stać i pozwoli Wam to stworzyć ewentualny plan działania. Jeśli z listy zagrożeń większość przypadków jest taka że najlepszym ratunkiem jest ucieczka lub jeśli miejsce Waszego zamieszkania nie pozwala na dłuższe przebywanie w nim w wypadku zagrożenia to już wiecie co trzeba przygotować. Wtedy zastanawiamy się jak stworzyć zestaw ewakuacyjny, gdzie go nosić i jak składować i gdzie z nim uciekać.

 

Jeśli natomiast wasz dom pozwala na bezpieczne przebywanie w nim nawet podczas groźnych zagrożeń typu powódź, brak prądu w okolicy, epidemia (bo np. mieszkacie daleko poza miastem) to w takim przypadku trzeba zacząć od przygotowań miejsca bytowania/mieszkania.

W następnym wpisie pokaże jak wygląda najpotrzebniejszy sprzęt ucieczkowy.