Sztuczna huba

Data dodania: 03 lutego 2012   |  Ilość komentarzy: 4   |  Kategorie: Survival, Wyposażenie

Sztuczna huba

Kontynuujemy temat rozpalania ogniska jako że to jest najważniejszy element jakiego trzeba się nauczyć aby móc działać w terenie. Dziś opiszę sztuczne hubki-rozpałki jakie można znaleźć w swoim wyposażeniu. Hubki te rozpalają się od najnormalniejszego krzesiwa współczesnego.

Przy rozpalaniu ognia powinniśmy korzystać z materiałów naturalnych. Dlaczego?

Trzeba nauczyć się korzystać z tego co daje nam natura. Gdy nauczymy się tylko na tym co będziemy przynosić ze sobą do lasu to w krytycznej sytuacji możemy sobie nie poradzić. Ale ta zasada działa też w druga stronę. Musimy umieć rozpalić ogień wszelkimi dostępnymi metodami.

Używanie przedstawionych materiałów odbiega od popularnej obecnej idei bushcraftu. Jednak jeszcze raz przypomnę. Tutaj liczy się skuteczność. Niewprawiona osoba łatwiej i szybciej rozpali ogień za pomocą waty niż miałaby szukać niektórych naturalnych materiałów.

Przedstawiam listę najlepszych i najbardziej dostępnych w naszym wyposażeniu sztucznych hubek.

To są rzeczy które są dostępne prawie zawsze. Albo nosimy je w kieszeniach albo w apteczce albo gdzieś w plecaku.

Oczywiście najlepiej sprawdzi sie oryginalna hubka chemiczna jak przedstawiona na zdjęciach Wetfire która pali się nawet mokra. Ale co zrobić jak jej nie ma ?

Jednym z najlepszych sztucznych rozpałek które można zabrać ze sobą (bo raczej ciężko o znalezienie tego w męskim plecaku) jest tampon. Normalny tampon jaki można dostać w aptece. Jest to znakomita rozpałka bo po pierwsze jest już fabrycznie zabezpieczona od wilgoci, jest mała a posiada dzięki swoim właściwością dużą ilość materiału łatwopalnego. Praktycznie pali się od jednej iskry. Taki tampon noszę w kieszonce na pochwie noża i jest to rodzaj awaryjnej hubki. Co ciekawe taki sam tampon znajduje się w zestawach BCB opisany jako hubka (tinder) ale już bez naklejek producenta ;-)

Kolejnym bardzo fajnym materiałem jest wata. Taką watę można znaleźć w apteczce lub materiałach opatrunkowych. Jej rozpalenie jest banalnie proste.

W apteczce znajdziemy też kompresy które palą sie od najmniejszej iskry, waciki bawełniane lub bandaż zwykły który trzeba trochę zmechacić, postrzępić żeby iskry mogły gdzieś się wgryźć. Apteczka jest istną kopalnią podpałek które można wykorzystać w ciężkiej sytuacji. Nie wspominając już o nadmanganianie potasu o którym napiszę w innym opracowaniu. Apteczka z reguły jest zabezpieczona przed wilgocią więc zawsze tam znajdziemy coś suchego.

Warto także pamiętać że idealnie suchy zawsze będzie opatrunek osobisty jaki nosi ze sobą każdy żołnierz. Nie trzeba od razu wykorzystać na ognisko całego. Może się przydać później.

Bardzo dobrym materiałem na rozpałkę jest zwykła chusteczka higieniczna. Oczywiście nowa sucha prosto z opakowania a nie zasmarkana z kieszeni ;-). bardzo dobrze pali się także papier toaletowy. Są to materiały które może nie tak szybko jak wata ale także palą się od krzesiwa bardzo dobrze.

W racji żywnościowej znajdziemy wspomniany wcześniej papier toaletowy oraz torebkę herbaty której bibuła pali się wyśmienicie.

Jeśli znajdziemy gdzieś w plecaku, wyposażeniu lub po prostu wpadnie nam w ręce zwykły sznurek konopny lub podobny to on po podzieleniu na pojedyncze włókna pali się wyśmienicie. Chyba najlepiej ze wszystkich tutaj przedstawionych materiałów. Trzeba odciąć jakieś 20 cm takiego sznurka i później podzielić go na pojedyncze części które należy zwinąć w kulkę. Byle nie za mocno. Jedna iskra wystarczy aby rozpalić ogień. Ten materiał znakomicie sprawdza sie także do treningów rozdmuchiwania zarzewia z łuku ogniowego lub krzesiwa kowalskiego.

Od czasu gdy poznałem ten sznurek noszę metr zwinięty w zestawie survivalowym.

Na koniec zostaje nam zwykła bawełna. Gdy już nic nie mamy a sytuacja jest beznadziejna możemy wykorzystać kawałek swojego ubrania. Wewnętrzną część kieszeni na przykład. Lub jakiś element który nie będzie powodował że będzie nam zimno czy że nasze spodnie spadną nam nagle z tyłka. Kieszenie wewnętrzne są najlepsze. Kawałek bawełny skrobiemy nożem mechacąc ją w jednym miejscu. Krzesiwo bez problemu powinno złapać tą wystrzępioną część. Do rozpałki można wykorzystać jeszcze kawałek, chusty typu arafatka, bandany, rękawiczki itp. Pamiętać tylko trzeba o tym że palą się najlepiej naturalne materiały (bawełna)

Oczywiście takich rozpałek możemy znaleźć w swoim plecaku jeszcze kilka. Trzeba sie tylko rozejrzeć ;-)

[nggallery id=3]