Customy mundurowe

Data dodania: 11 kwietnia 2012   |  Ilość komentarzy: 8   |  Kategorie: Odzież, Wyposażenie

Ciężko napisać kiedy zaczęła się era przerabiania mundurów. Nie wiem czy coś takiego kiedyś się zaczęło czy może było cały czas? Kiedyś buty i mundury szyto na wymiar pod daną osobę (oczywiście dla oficerów) więc czy to już custom ? Polepszanie i dopasowywanie munduru pod siebie to jednak coś innego niż szycie takiego regulaminowego. Polepszając zmieniamy detale które nie występują w oryginale. Bardzo często takie samowolne polepszenia są tak małymi zmianami które nie są na pierwszy rzut oka widoczne. To może być wszycie rzepów, zamków zamiast guzików lub odwrotnie itp. Wszystko zależne jest od potrzeb użytkownika. Ja najczęściej w spodniach przerabiałem łaty na kolanach wszywając wzmocnione wersje z cordury z możliwością montażu karimaty. Takie kolana lepiej działają podczas długich marszów. Jeśli do tego w kurtce lub bluzie wszyjemy takie same to leżąc w lesie na zadaniu mamy już cztery punkty podparcia. Do tego warto zabrać kawałek karimaty na lince na które można siedzieć lub po obróceniu na przód położyć się na nim. Wtedy z podłożem stykamy się na kolanach, łokciach i jajkach a wszędzie tam chroni nas karimata. A dlaczego nie zwykły materiał? Szybciej się przeciera no i jednak łapie wilgoć. W jednych spodniach mam wsadzone tylko neoprenowe wkładki od 5.11 ale to tylko w jednym egzemplarzu. Nie chce mi się ich przerabiać. A inne przeróbki? Przede wszystkich kieszenie. Doszywanie i przeszywanie kieszeni. Amerykańscy spadochroniarze już w czasie drugiej wojny światowej notorycznie przeszywali kieszenie na rękawy mundurów M1942. Było to podyktowane tym że po założeniu oporządzenia i spadochronu nie było dostępu do standardowych kieszeni na piersi i na pasie. Obszywano też mieszki kieszeni, po to aby je wzmocnić i powiększyć. Naszywano łaty na kolana i spodnie. Większość tych przeróbek powstało przed lądowaniem w Normandii. Później mamy Wietnam. Na przeróbki pozwalali sobie tylko (oczywiście zdarzały się wyjątki) żołnierze SOG i Seal bo tylko oni mieli mocno nietypowe mundury i zadania. A co za tym idzie, mieli mały kontakt z regularnym wojskiem. Pewnie każdy dowódca zjadł by ich za takie bezczeszczenie mundurów. Często przeszywano kieszenie na ramiona i malowano zielone (OG) mundury czarnym sprayem w pasy. Wszystko to zaczęło się zanim żołnierze ci zdobyli mundury w Tiger stripe lub ERDL.

[nggallery id=67]

No ale czasem jak ktoś był większych rozmiarów to nie miał co liczyć na pasy tygrysa. ERDL też nie leżał na półce w magazynie. Naturalne więc było przerabiane zwykłych zielonych mundurów tropikalnych. Najczęściej wszelkiego rodzaju przeróbki związane są z działaniami wojennymi. Na co dzień w garnizonie mundur musi być jednak regulaminowy.

Często przeróbki były tak nagminne i tak „dobre” że po jakimś czasie były wprowadzane na stałe do odzieży przydziałowej. Tak było chociażby z kieszeniami na rękawach w bluzach Marpat. Wcześniej żołnierze sami przeszywali dolne kieszenie na rękawy identycznie jak to miało miejsce w czasach drugiej wojny światowej i wojny w Wietnamie. Było to tak nagminne i tak dobre że ktoś wprowadził taki patent do normalnego munduru.

W Polsce też zdarzały się przeróbki. Przeszywano kieszenie na rękawach w starcy mundurach wz 93 pod skosem, naszywano rzepy, zamalowywano flagi itp. dużo nie robiono bo w takim mundurze tez nie dało się za dużo zrobić.

Poniżej kilka zdjęć ze świata. Przede wszystkim amerykańskie przeróbki.

[nggallery id=64]

A tutaj moje. Łaty na kolanach, kieszenie wewnętrzne, gumki zamiast sznurków itp.

[nggallery id=69]